– Na skutek działań polskich służb dyplomatyczno-konsularnych, 25 maja do Polski przyjechały działaczki mniejszości polskiej z Białorusi: Irena Biernacka, Maria Tiszkowska i Anna Paniszewa – poinformowało dziś (2.06) polskie Ministerstwo Sraw Zagranicznych. Udzielono im niezbędnego wsparcia i zostały otoczone odpowiednią opieką.
– Trzy działaczki mniejszości polskiej na Białorusi, które od 25 maja są w Polsce, zostały objęte niezbędną opieką, czują się dobrze, mają możliwość kontaktu z najbliższymi. Polska nigdy nie zostawi swoich rodaków w potrzebie – oświadczył w środę wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
Wiceminister Przydacz powiedział na konferencji prasowej, że kobiety zostały „objęte niezbędną opieką, również medyczną” i „według opinii lekarzy ich zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo”. – Cieszymy się, że te trzy panie są już bezpieczne, czują się dobrze i mają możliwość kontaktu ze swoimi najbliższymi. Po raz kolejny udowodniliśmy, że każdy z naszych rodaków może liczyć na wsparcie państwa polskiego i Polska nigdy nie zostawi tych rodaków w potrzebie – powiedział Przydacz.
Dodał, że zgodnie z zapowiedzią prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego „wszyscy Polacy przebywający poza granicami kraju, a także obywatele innych państw, którzy są poddawani represjom i w wyniku tych represji czują się zagrożeni we własnym kraju, zawsze znajdą wsparcie i schronienie w RP”.
Wiceszef MSZ zaznaczył, że Polska cały czas „oczekuje zwolnienia wszystkich więźniów politycznych na Białorusi”.
Aresztowanie Tiszkowskiej, Biernackiej i Paniszewej było efektem represji wymierzonych w przedstawicieli mniejszości polskiej na Białorusi i Związku Polaków na Białorusi ze strony reżimu Alaksandara Łukaszenki. Wszystkim groziło do 12 lat więzienia. W wyniku działań władz białoruskich zatrzymani i aresztowani zostali także Andrzej Poczobut oraz szefowa ZPB Andżelika Borys. Całą piątkę aktywistów białoruscy obrońcy praw człowieka uznali za więźniów politycznych.
O uwolnienie przedstawicieli ZPB apelowali przedstawiciele państw UE, a także szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Działania władz w Mińsku wobec mniejszości polskiej były powodem zapowiedzi kolejnej tury sankcji, które UE ma nałożyć na białoruskie władze.
Wobec czworga aktywistów ZPB wszczęto postępowania karne z artykułu Kodeksu Karnego Białorusi (art. 130 p. 3), który mówi o „celowych działaniach, mających na celu podżeganie do wrogości na tle rasowym, narodowościowym, religijnym lub innym socjalnym”.
Marcin Przydacz zapewnił, że państwo polskie będzie w dalszym ciągu zabiegać o umorzenie zarzutów wobec Andżeliki Borys oraz Andrzeja Poczobuta i zwolnienie ich z aresztu. W jego ocenie zarzuty, które wobec nich sformułowano na Białorusi, są „czysto polityczne”.
ZPB to największa na Białorusi organizacja mniejszości polskiej. W 2005 r. władze w Mińsku pozbawiły ją rejestracji. Do celów statutowych ZPB należy pielęgnowanie polskości, krzewienie polskiej kultury, nauka języka polskiego i pielęgnowanie polskich miejsc pamięci.
RL / PAP / opr. GRa / ToMa
Fot. gov.pl