Dziś (11.07) Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. Dzień ten ustanowiono dla uczczenia pamięci Polaków zamordowanych 11 lipca 1943 roku, który przeszedł do historii jako „krwawa niedziela”. Tego dnia oddziały UPA zaatakowały 99 miejscowości. Była to największa zbrodnicza akcja przeprowadzona na Wołyniu przez ukraińskich nacjonalistów.
– Tego dnia mój dziadek uczestniczył we mszy świętej w Kisielinie, kiedy kościół ten został zaatakowany przez UPA. Wyszedł z tej opresji, ale kilka dni później został zamordowany bestialsko przez bulbowców. Oprócz dziadka zginęła też prawie cała moja rodzina od strony ojca – mówi Wołyniak, Romuald Fekner z Lublina.
W kościele w Kisielinie 11 lipca UPA zamordowała około 90 osób. Większość z nich wcześniej się poddała. Pozostali Polacy zabarykadowali się na piętrze plebanii i odparli atak ukraińskich nacjonalistów, rzucając w nich cegłami z rozbieranych ścian i pieców oraz odrzucając wrzucane przez okna granaty.
Uroczystości rocznicowe odbędą się też w Lublinie. O godzinie 15.00 odprawiona zostanie msza świętą w kościele pod wezwaniem św. Piotra Apostoła. O godzinie 17.00 uczestnicy obchodów złożą kwiaty pod pomnikiem Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej na Skwerze Ofiar Wołynia
Wieczorem uroczystości odbędą się na placach Zamkowym i Litewskim. Wówczas to przez Lublin przejdzie Marsz Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej. Wydarzenie organizowane przez Instytut Pamięci i Dziedzictwa Kresowego oraz Fundację im. Kazimierza Wielkiego będzie miało formę milczącego marszu żałobnego. Uczestnicy będą ubrani na czarno. Podczas marszu zostanie rozłożona 100-metrowa flaga narodowa. Początek o 19.00 na placu Zamkowym.
78 lat temu, 11 lipca 1943 roku, oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii przypuściły skoordynowany atak na 99 polskich miejscowości, głównie w powiatach kowelskim, horochowskim i włodzimierskim. Było to apogeum mordów prowadzonych od lutego 1943 roku do wiosny 1945 roku, które przeszły do historii jako rzeź wołyńska. Dzień ten określa się też mianem „ „krwawej niedzieli”. Mogło wówczas zginąć około 8 tysięcy Polaków, głównie kobiet, dzieci i starców. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, noży i innych narzędzi, często w kościołach podczas mszy i nabożeństw.
Według szacunków Instytutu Pamięci Narodowej w latach 1943-45 na Wołyniu, w Galicji Wschodniej i na Lubelszczyźnie zginęło około 100 tysięcy obywateli II RP. Niektóre szacunki mówią nawet o 130 tysiącach. Po stronie ukraińskiej liczba ofiar wyniosła od 10 do 12 tysięcy. Ludzie ci zginęli z rąk Polaków w akcjach odwetowych i samoobrony lub zostali zamordowani przez samych Ukraińców za udzielenie pomocy polskim sąsiadom. Do tej pory znanych jest zaledwie 5 procent miejsc pochówku ofiar. Większość spoczywa w bezimiennych dołach śmierci.
Rzeź wołyńska została zaplanowana i przeprowadzona przez OUN – Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i UPA – Ukraińską Powstańczą Armię. Dokumenty sprawców dowodzą, że była antypolską czystką etniczną. Instytut Pamięci Narodowej kwalifikuje zbrodnię wołyńską jako ludobójstwo, powołując się na artykuł 118. polskiego kodeksu karnego. W 2020 roku Instytut udostępnił internetową Bazę Ofiar Zbrodni Wołyńskiej. Znajduje się w niej ponad 20 tysięcy wpisów poświęconych ofiarom i i okolicznościom tamtych wydarzeń. Dotyczą one dawnego województwa wołyńskiego. Zbiór będzie rozszerzany. Jego częścią jest mapa zbrodni, na której oznaczono miejsca śmierci powiązane z danymi ofiar. Zakończenie projektu przewidywane jest na lipiec 2023 roku, co zbiegnie się obchodami 80. rocznicy ludobójstwa.
Historycy polscy i ukraińscy często różnią się w ocenie rzezi wołyńskiej, między innymi w kwestii liczby ofiar czy opisów wydarzeń. Ukraińscy nierzadko prezentują pogląd o patriotycznych motywach działania UPA. Z kolei polscy historycy podkreślają, że nie można stawiać znaku równości między polskimi akcjami odwetowymi a zorganizowaną antypolską akcją OUN-UPA.
Istnienie na Wołyniu antypolskich grup, w skład których wchodzili Ukraińcy, odnotowywano już w 1939 roku. Ich akcje przeciwko Polakom stopniowo zaczęły się nasilać po ataku Związku Sowieckiego na nasz kraj, 17 września 1939 roku. Jesienią 1942 powstało UPA – zbrojne ramię Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Już w pierwszych miesiącach działalności UPA Polacy na Wołyniu spotykali się z coraz częstszymi atakami ze strony ukraińskiej. Koncentracja działań antypolskich nastąpiła latem 1943 roku.
„Krwawa niedziela” 11 lipca rozpoczęła się około godziny 3.00 rano atakiem na polską wieś Gurów, w której z 480 mieszkańców ocalało zaledwie 70. Tego samego dnia grupa nacjonalistów ukraińskich weszła w czasie mszy do kościoła w Porycku, gdzie zabito około stu ludzi, wśród których były dzieci, kobiety i starcy. Wymordowano wówczas wszystkich mieszkańców Porycka, w sumie około 200 osób. Inne zaatakowane osady to między innymi: Wygranka, Nowiny, Orzeszyn, Romanówka i Swojczów. Łącznie w lipcu 1943 roku oddziały UPA zorganizowały około 530 napadów. Wymordowano wówczas 17 tysięcy Polaków.
Masowe akcje nacjonalistów ukraińskich na polskie wsie i małe osady spowodowały, że na początku 1944 roku Polacy na Wołyniu zamieszkiwali już jedynie miasta. Przebywali także wokół ośrodków samoobrony, które we współpracy z oddziałami Armii Krajowej, między innymi 27. Wołyńską Dywizją Piechoty AK, próbowały organizować akcje obronne i odwetowe przeciw UPA.
Niektórzy Ukraińcy pomagali swoim polskim sąsiadom w chwili zagrożenia życia. Dzięki tym aktom solidarności ocalały pojedyncze osoby, jak i całe wsie – łącznie kilka tysięcy osób.
Trudno dziś określić dokładną liczbę ofiar rzezi wołyńskiej – niektóre miejscowości zostały zrównane z ziemią, a wszyscy ich mieszkańcy wymordowani. W PRL nie ścigano zbrodni na Wołyniu, dopiero w latach 80. pozwolono na prywatne zbieranie świadectw o zbrodniach.
MaK / TSpi / IAR / opr. ToMa
Fot. archiwum