Za nami już 50 meczów piłkarskich mistrzostw Europy. Został tylko jeden. Ten najważniejszy. W niedzielnym finale na londyńskim Wembley zmierzą się ze sobą reprezentacje Anglii i Włoch.
O silnych stronach obu zespołów mówi były reprezentant Polski, Arkadiusz Onyszko, który nie ma wątpliwości, że do londyńskiego finału awansowały dwie najlepsze drużyny turnieju: – Włosi zaczęli mistrzostwa z wysokiego „C”. Ale widzimy, że ta drużyna traci powoli ten animusz, który miała na początku turnieju. Natomiast gdy patrzymy na reprezentację Anglii, to „przepychała” ona wcześniejsze mecze. Ale widzimy też, że Anglicy rozkręcają się z meczu na mecz. W półfinałowym spotkaniu z Duńczykami, angielscy piłkarze pokazali, że są znakomicie przygotowani fizycznie. Natomiast reprezentacja Włoch jest bardzo dobrze ustawiona taktycznie, zwłaszcza w defensywie. Ale ich przeciwnicy również nie grają już typowego angielskiego footballu, czyli długiego podania do przodu i walki w powietrzu. Widzimy, że jest to drużyna, która lubi utrzymać się przy piłce.
– Zapowiada się bardzo ciekawy mecz. Włosi bardzo dobrze ustawieni zwłaszcza defensywnie, z Anglikami, którzy też tracą mało bramek. Kto wygra walkę o środek pola, zdominuje to spotkanie – stwierdza Arkadiusz Onyszko.
Kto zdaniem Arkadiusza Onyszki, jest zatem faworytem finału: – Wskazałbym raczej na Anglię. Ta drużyna jest w szczytowej formie; trafiła z przygotowaniem fizycznym i mentalnym. Do tego kibice będą jej 12 zawodnikiem – typuje Arkadiusz Onyszko.
O atmosferze w Londynie mówi dziennikarz „Kuriera Lubelskiego” Karol Kurzępa, wysłannik Polska Press na mistrzowski turniej. – W całej Anglii da się odczuć atmosferę wyczekiwania na niedzielny finał. Bilety już dawno zostały wyprzedane. Mecz obejrzy 60 tysięcy widzów. Ceny wejściówek na nielegalnych portalach odsprzedażowych sięgają 15 tys. funtów. Mimo to chętnych nie brakuje, ponieważ kibice zdają sobie sprawę, że dla Anglii to najważniejszy mecz od 55 lat. Dlatego ponad 300 tysięcy osób napisało do premiera Wielkiej Brytanii petycję o ustanowienie najbliższego poniedziałku dniem wolnym od pracy. Anglicy planują bowiem huczne świętowanie zdobycia mistrzostwa Europy. Brytyjskie media podają także, że angielski selekcjoner Gareth Southgate ma ogromne szanse na otrzymanie tytułu szlacheckiego, jeśli Anglia wywalczy mistrzostwo kontynentu.
O nastrojach i oczekiwaniach Brytyjczyków mówi pochodzący z Biłgoraja Arkadiusz Jargieło, który od 10 lat mieszka w Cambridge. – Niedzielny mecz jest na Wyspach oczywiście tematem numer jeden. Nikt nie bierze pod uwagę innego scenariusza jak zwycięstwo. Ale nie było tak od początku turnieju. Apetyt wśród angielskich kibiców rósł wprost proporcjonalnie do sukcesów drużyny Garetha Southgate’a.
Początek finału w niedzielę o godzinie 21:00.
JK / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/Justin Tallis / POOL