Fale upałów to wynik zmian klimatu? Na prawdziwie włoskie temperatury trzeba jeszcze poczekać

dsc 8690 2021 07 13 190034

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia drugiego stopnia przed upałami. Obowiązują one niemal w całym kraju. Dodatkowo synoptycy zapowiadają, że przez województwa północno-wschodnie przejdą burze. 

– Jest to efekt systematycznie zmieniającej się temperatury – mówi zastępca dyrektora Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej prof. Mirosław Miętus. – Tak zwane fale ciepła występują częściej, na większym obszarze i trwają dłużej. Zatem możemy powiedzieć, że klimat na obszarze Polski istotnie się zmienił i zmienia się nadal. 

– Nastąpiło przesunięcie warunków termicznych o około 350 kilometrów na północ. W związku z tym, żeby zapanowały u nas prawdziwie włoskie temperatury, trzeba jeszcze trochę poczekać – dodaje prof. Mirosław Miętus.

– Mamy dane z placu Litewskiego w Lublinie. W ciągu 50 lat średnia temperatura wzrosła tu o 0,8 stopnia Celsjusza. A na przykład we Wrocławiu zwiększyła się ona o 1,5 stopnia Celsjusza. W niektórych miejscach wzrosła więc nieco więcej, w innych mniej – stwierdza mówi meteorolog Grzegorz Kołodziej z lotniskowej stacji meteorologicznej Lublin – Świdnik.   

– Kiedyś też były również takie upały, ale nie tak często i nie tak intensywne. Co prawda w tym roku przyszły później niż w poprzednich latach, ale są bardzo silne. Mam wrażenie, że lata są coraz bardziej gorące – mówią lublinianie.

Upały odczuwają nie tylko ludzie, ale i przyroda oraz rolnictwo. – Rośliny jednak na pewno przyzwyczają się do wzrostu temperatury. W razie czego naukowcy wyhodują nowe odmiany odporne na różne warunki klimatyczne – stwierdza Mieczysława Kulicka-Muszyńska, wiceprezes Wojewódzkiego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Lublinie.

– Ale nie jest tak, że ten wzrost temperatury w ciągu kolejnych lat jest płynny, liniowy. Nie możemy dokładnie powiedzieć, że kolejne trzydziestolecia są o tyle cieplejsze od siebie, natomiast możemy powiedzieć, że to ostatnie było z temperaturą wyższą 0,5-0,6 stopnia Celsjusza – uważa Grzegorz Kołodziej. – To jest stała oscylacja średnich wartości temperatur. Możemy powiedzieć, że zmienność jest stałą cechą klimatu. To jest naturalna rzecz.

W najbliższe dni na wschodzie Polski temperatura wzrośnie nawet do 32 stopni. 

InYa / opr, ToMa

Fot. archiwum

Exit mobile version