Gotycka cegła palcówka odtworzona w Kraśniku posłuży do odrestaurowania zabytkowego pieca. Pochodzi on z przełomu XV i XVI wieku, czyli z okresu przejścia z późnego średniowiecza do okresu wczesnonowożytnego. Nad Zalewem Kraśnickim trwa odbudowa murów obwodowych obiektu, który służył nie tylko do wypalania cegieł, ale także ceramiki.
Obiekt został odkryty przez nieżyjącego już miejscowego archeologa Zbigniewa Wichrowskiego w 2007 roku w trakcie prac, towarzyszących budowie infrastruktury wokół zalewu.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Wizyta w Cegielni Hoffmanowskiej w Kraśniku, gdzie powstaje cegła gotycka
– Przez kilkanaście lat obiekt spoczywał pod zadaszeniem z nadzieją, że kiedyś zostanie zrewitalizowany. W 2019 roku rozpoczęliśmy pełną inwentaryzację i opracowanie planu rekonstrukcji – mówi archeolog z Lublina, Marcin Piotrowski, który kieruje pracami.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Prace przy rekonstrukcji pieca z przełomu XV-XVI wieku
– W rzucie z góry konstrukcja pieca to dwie prostokątne komory. Jedna z nich została przesklepiona ceglanymi łukami, które były budowane w odległościach około 10 centymetrów, żeby umożliwić przepływ gorącego powietrza do tej komory, w której znajdowały się złożone surowe cegły. Rekonstrukcja komory, w której był materiał do wypału, jest niestety częściowo hipotetyczna. Była ona najbardziej wrażliwym elementem tego pieca. Zresztą element ten był najprawdopodobniej rozbierany po każdym z wypaleń – tłumaczy Marcin Piotrowski.
CZYTAJ: Kraśnicki piec jak Zamek Królewski. XV-wieczny zabytek zostanie odbudowany
– Wszystkie sklepienia, łuki, które tworzyły ruszt tego pieca, podobnie jak pewne detale ścian obwodowych były budowane z takiej cegły, jaką wypalano w tym piecu. To cegła nazywana palcówką, od śladów palców, które są na jednej jej stronie. To cegła gotycka, która ma nietypowe wymiary w porównaniu do dzisiejszej – dodaje Marcin Piotrowski.
– Nazwa cegły gotyckiej pochodzi od okresu dziejów, w którym była wykorzystywana, natomiast określenie „palcówka” pochodzi od sposobu, w jaki była robiona. W tej chwili używamy obcinacza półmechanicznego. Natomiast kiedyś zamiast obcinacza była deska i ludzka dłoń. Stąd palce odciśnięte na tych cegłach – wyjaśnia Mariusz Osiniak, wspólnik Cegielni Hoffmanowskiej.
– Cegła taka różni się od dzisiejszej wyglądem zewnętrznym. Nie jest taka jak współczesna, która musi być ładna. Ma pełno nierówności, niedoskonałości, obtarć, ukruszeń – stwierdza Mariusz Osiniak.
– Najpierw bierze się kulę wyrobionej bardzo dobrze gliny, później kładzie się „kluska”, formuje się, żeby cegła była taka, jaką kiedyś robili – opowiada Grzegorz Machoń, pracujący w Cegielni Hoffmanowskiej.
– Piec służył do wypału ceramiki budowlanej, głównie cegły, ale też do wypalania wapna. Kilkanaście lat temu był na pewno w lepszym stanie, niż obecnie. Na szczęście dokumentacja była na tyle dobra, że można go zrekonstruować przynajmniej do postaci z 2007 roku, a nawet więcej. Pierwotnie piec był trzykomorowy, ale trzecia komora się właściwie nie zachowała. To była komora z wsadem, gdzie składowano surowy materiał. Odtworzymy ją jednak częściowo na podstawie tego, co wiemy z odkryć podobnych pieców w innych częściach Polski i u naszych zachodnich sąsiadów – stwierdza Marcin Piotrowski.
– Jesteśmy mniej więcej w połowie rekonstrukcji tej formy z 2007 roku, czyli tej komory, do której się schodziło, żeby załadować drewno do komory paleniskowej, i samego paleniska. Jest ono w trakcie budowy. Planujemy, że pod koniec sierpnia powinien być gotowy trzon pieca – deklaruje Marcin Piotrowski. – Ostatni etap to będzie budowa kopuły i aranżacja wsadu z cegieł, wypalonych na wzór tych z końca średniowiecza.
– Piec będzie odtworzony maksymalnie wiernie pod względem materiałów i formy. Zostanie zadaszony nowoczesną konstrukcją ze stali i szkła, umożliwiającą zajrzenie do środka. Myślę, że zaaranżujemy też malutką wystawę z narzędzi, które były wykorzystywane przy formowaniu cegły. Ważnym elementem będą też tablice informacyjne, które będą opowiadały o samym piecu – dodaje Marcin Piotrowski.
Na potrzeby odbudowy pieca powstało ok. tysiąca cegieł palcówek. Cegielnia Hoffmanowska wykonała je na potrzeby rewitalizacji za darmo.
Ostatni etap rekonstrukcji obiektu odbędzie się we wrześniu. Po zakończeniu prac obiekt zostanie zabezpieczony szkłem, podświetlony i udostępniony turystom.
To niejedyny piec, który został odkryty na terenie przy Zalewie Kraśnickim. W 2007 roku archeolog Zbigniew Wichrowski sygnalizował, że w bezpośrednim sąsiedztwie obecnie restaurowanego obiektu, został odkryty podobny piec. Obiekt nie został przebadany, ponieważ nie zagrażał przeprowadzanej wówczas inwestycji. Został więc ponownie zakopany. Archeolodzy wiedzą dokładnie, gdzie się znajduje i mają nadzieję, że kiedyś uda się go odkopać, przebadać, zrewitalizować i wyeksponować.
ElKa / opr. ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska