Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim trwa 48. edycja letnich kursów języka polskiego. W tegorocznych zajęciach Szkoły Letniej Języka i Kultury Polskiej uczestniczy blisko 50. obcokrajowców.
– Postanowiliśmy w tym roku wrócić do stacjonarnych zajęć, ponieważ tak jest korzystniej dla studentów, których mamy z całego świata – mówi dyrektor Szkoły, Cezary Ruta. – Duża grupa jest ze Stanów, są osoby z Francji, była grupa z Ukrainy, także z przeróżnych stron. Głównym składnikiem programu jest nauka języka jako obcego, a dodatkowo są wykłady z kultury polskiej oraz program towarzyszący, czyli wycieczki, warsztaty i spotkania – dodaje.
– Jesteśmy polskiego pochodzenia, nasza mama jest Polką, więc chciała nas na ten kurs zapisać, żebyśmy mieli większy zasób słownictwa. Poza tym chciałabym zostać adwokatem w zakresie prawa międzynarodowym, więc myślę, że język polski mi się przyda – tłumaczy 15-letnia Ilona z Francji.
– Nauczyłem się dużo gramatyki, bo umiałem trochę mówić, czytać, ale gramatyki niedużo się przedtem uczyłem. Dzięki temu kursowi znam ją już dobrze, więc wrócę w przyszłym roku – twierdzi 12-letni Florian, brat Ilony.
– Mieszkam w Polsce od 8 miesięcy. Zdecydowałem uczyć się języka polskiego, bo po roku nauki języka będę studiował w Polsce teologię. Teraz jestem bratem w zgromadzeniu. Jako misjonarz nie wiem, gdzie będę pracować później. Może w Polsce albo w innym miejscu. Dla mnie ten język jest piękny, ale trudny, bo jest dużo gramatyki. Jest wyjątkowy. Mówię po angielsku i francusku, ale jest duża różnica, muszę być uważny w języku polskim, bo jest naprawdę trudny – mówi Celestin z Rwandy.
– Trudność nauki języka jest sprawą bardzo indywidualną. Może być długa, mozolna, ale nie jest ciężka. Uczymy bardzo różnie. Oczywiście zawsze najlepszą metodą jest całkowite zanurzenie w języku. Uczymy się wyrażać emocje, opowiadać o sobie. Wtedy ma to efekt. Jeśli nie rozumiemy danego słowa, opisujemy je, szukamy synonimów, słów o znaczeniu międzynarodowym, tych internacjonalizmów. Nie zawsze one są, więc tańczymy, śpiewamy, pokazujemy, rysujemy – informuje Małgorzata Bolechowska-Prześniak, lektorka.
– Byłam pierwszy raz w Polsce 6 lat temu i bardzo mi się podobało. Interesuję się Polską, polskim kinem, literaturą. Teraz jeszcze nie mogę czytać po polsku książek, ale mam nadzieję, że za rok to będzie dla mnie możliwe. Teraz jest to jednak trochę skomplikowane – twierdzi Hella, Niemka mieszkająca w Szwajcarii.
– Zajęcia są interaktywne i różnorodne. Czytanie tekstów literackich, wysłuchiwanie wiadomości, praca nad tymi tekstami. Są gry miejskie, zabawy językowe – dopowiada Cezary Ruta.
– Bardzo lubię języki. Podróżowałam po Polsce. Ludzie byli tacy mili, że zdecydowałam się uczyć ich języka. Jestem już w Lublinie po raz trzeci na Szkole Letniej i czuję się tu jak w domu – mówi Andrea z Budapesztu.
Studenci Szkoły Letniej mogli wybrać zarówno długość, jak i intensywność kursów, od 2 do 6 tygodni po od 5-8 godzin dziennie. Oprócz zajęć z języka polskiego zwiedzają m.in. Lublin, Sandomierz czy Kozłówkę.
Zajęcia potrwają do połowy sierpnia.
ElKa / opr. LysA
Fot. archiwum