2,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności dla mężczyzny, który odpowiadał przed sądem za zakopanie żywcem psa.
– Wina oskarżonego nie budzi żadnych wątpliwości – mówił sędzia Andrzej Skubis. – Na wiarę nie zasługuje twierdzenie oskarżonego, iż uderzył pieska tylko raz. Przeczą temu okoliczności sprawy, przede wszystkim informacje zawarte w sekcji zwłok zwierzęcia i same obrażenia, jakich to zwierzę doznało w wyniku działań oskarżonego. Na kanwie dzisiejszej sprawy nie ulega wątpliwości, że oskarżony działań umyślnie z zamiarem bezpośrednim.
Do zdarzenia doszło w październiku ubiegłego roku przy ul. Grygowej w Lublinie. Zakopanego pod ziemią czworonoga odnalazła przechodząca kobieta, która usłyszała skomlenie. Pies z licznymi obrażeniami trafił pod opiekę weterynarza. Nie udało się go uratować.
Sprawcę zatrzymano w listopadzie. Okazał się nim 33-letni właściciel zwierzęcia – Jerzy B.
CZYTAJ: To właściciel zakopał psa żywcem
Mężczyzna usłyszał zarzut zabicia zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem i stanął przed sądem w Świdniku.
CZYTAJ: Znalazł się właściciel zakopanego żywcem psa. Stan zwierzęcia wciąż zagraża jego życiu
Poza karą więzienia sąd orzekł, że 33-latek ma zakaz posiadania wszelkich zwierząt przez 15 lat. Ma zapłacić 7 tysięcy złotych na rzecz fundacji zajmującej się ochroną zwierząt.
Wyrok nie jest prawomocny
TSpi / opr. AKos
Fot. archiwum