Marcin Lewandowski (na zdj.) z AZS UMCS Lublin czasem 3.30,42 poprawił własny rekord Polski i zajął szóste miejsce na 1500 m w mityngu Diamentowej Ligi w Monako.
Na 1500 m Kenijczyk Timothy Cheruiyot miał 3.28,28 i to jest najlepszy tegoroczny wynik na świecie. Wszyscy lekkoatleci poprawili w tym biegu albo rekordy życiowe, albo swoje najlepsze czasy w sezonie. Do tego grona zaliczył się też Lewandowski, który zgodnie z jego zapowiedziami jest w coraz wyższej dyspozycji.
Dotychczasowy rekord kraju na tym dystansie „Lewy” ustanowił jesienią 2019 roku w mistrzostwach świata w Dausze. Czas 3.31,46 dał mu wtedy brązowy medal. – Cel pozostaje jeden – Tokio 2021. To tam chcę być najlepszy – powtarza na każdym kroku jeden z najlepszych średniodystansowców w historii polskiej lekkoatletyki. Jest też zawodnikiem turniejowym i właśnie w imprezach docelowych osiągał dotychczas najlepsze wyniki.
To, że Lewandowski jest w coraz lepszej dyspozycji udowodnił już kilka dni temu w Oslo, gdzie poprawił także własny rekord Polski, ale na milę – 3.49,11.
Wcześniej w Monako drugie miejsce zajęła Andrejczyk w konkursie oszczepniczek, ale uzyskała najlepszy wynik – 63,63. To dopiero trzeci start rekordzistki kraju po wyleczeniu kontuzji barku. W piątek triumfowała utytułowana Czeszka Barbora Spotakova.
W mityngach tego najbardziej prestiżowego cyklu ustalono, że ostatnia kolejka w konkurencjach technicznych wyłania zwycięzcę. Andrejczyk w zawodach rzuciła 63,63, ale w pierwszej próbie. W ostatniej uzyskała 58,01, a lepsza od niej była wówczas rekordzistka globu Spotakova – 63,08 i to ona została uznana triumfatorką.
Dokładnie taka sama sytuacja miała miejsce niedawno w Oslo. Andrejczyk też w konkursie miała najdłuższy rzut, ale zajęła drugie miejsce. Wówczas przegrała z Niemką Christin Hussong. Zawodniczka LUKS Hańcza Suwałki w maju zadziwiła świat, rzucając w Splicie 71,40. Do tej pory w tym sezonie nikt na świecie nie przekroczył granicy 70 metrów.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum