Kierowca ciężarówki z Białej Podlaskiej zatrzymany na Białorusi. Mężczyzna uczestniczył w wypadku drogowym na Białorusi ze skutkiem śmiertelnym. Informację o zdarzeniu potwierdziło polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Rodzina zatrzymanego organizuje na jego rzecz akcję wsparcia.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych przesłało do Polskiego Radia Lublin komunikat, w którym możemy przeczytać, że „21 lipca polski kierowca uczestniczył w wypadku drogowym na terenie Białorusi, w wyniku którego śmierć poniósł obywatel Białorusi. W efekcie tego zdarzenia polski kierowca został zatrzymany i przebywa w areszcie w Brześciu”. Resort dodaje, że obecnie trwa postępowanie prokuratorskie w sprawie, a konsul RP pozostaje w kontakcie z władzami białoruskimi i samym zatrzymanym.
Z kolei białoruskie ministerstwo obrony poinformowało media, że polska ciężarówka zderzyła się w rejonie iwacewickim z wojskowym samochodem. W wyniku wypadku kierowca samochodu wojskowego doznał obrażeń, z powodu których zmarł.
Żona zatrzymanego kierowcy, pani Sylwia, przyznaje, że niewiele wie o całym zdarzeniu: – Nie ma z nim kontaktu i tak naprawdę nie wiemy, co się z nim dzieje. Z tego, co wiem, po wypadku mąż udzielił pomocy poszkodowanemu. Przebadano go, nie był pijany. Mąż, gdy jeździ w trasę, nigdy nie pije alkoholu. Z tego, co wiem, to kierowcy na Białorusi robią tak, że uciekają z miejsca zdarzenia. Te wszystkie informacje, które słyszeliśmy, nie są potwierdzone. Z tego co słyszeliśmy, podobno była osoba trzecia, która zbiegła z miejsca wypadku.
– Zorganizowaliśmy internetową zbiórkę na rzecz mojego męża Jarosława – dodaje pani Sylwia. – Na wsparcie dla niego, naszej rodziny i rodziny poszkodowanej, na adwokata. Żeby pomóc Jarkowi wrócić do domu, dać mu wsparcie. Prosimy o komentarze, słowa otuchy dla niego. Ta zbiórka będzie też później okazana jako dowód, że za nim jest dużo ludzi. Chciałabym, żeby mąż wrócił tutaj, do Polski.
– Istnieją możliwości, żeby państwo białoruskie nie pociągało do odpowiedzialności zatrzymanego polskiego obywatela, ale nie zdarza się to często – mówi adwokat Piotr Kociubiński: – Stałoby się to za wiedzą i wolą władz białoruskich. Między Polską a Białorusią obowiązuje umowa międzynarodowa z 1994 roku, która umożliwia tzw. przejęcie ścigania, czy też przekazanie ścigania z jednego państwa do drugiego. To znaczy, że wydaje się sprawcę i nakazuje się jego osądzenie przez drugie państwo. Jednak najpierw Republika Białoruś musiałaby wystąpić do polskiego rządu o przejęcie tego ścigania. Jeżeli władze białoruskie tego nie zrobią, nie będą chciały tego uczynić, a powiedzmy sobie wprost – zdarza się to bardzo rzadko z obu stron – to tego rodzaju mechanizm nie znajdzie zastosowania.
Wszyscy, którzy chcieliby wesprzeć polskiego kierowcę mogą wpłacać pieniądze na portalu zrzutka.pl.
Polskie Radio Lublin na pewno będzie jeszcze wracać do tego tematu.
MaT/ opr. DySzcz
Fot. zrzutka.pl