Trudna sytuacja plantatorów po nawałnicach, potrzeba odbudowy polskiego chmielarstwa oraz kwestie dotyczące ubezpieczeń – to główne tematy poruszane dziś (28.07) w Wilkowie podczas spotkania ministra rolnictwa i rozwoju wsi z miejscowymi rolnikami.
CZYTAJ: Gmina Wilków: minister Grzegorz Puda spotkał się z rolnikami [ZDJĘCIA I FILM]
Plantatorzy zwracali uwagę na potrzebę wsparcia produkcji chmielarskiej oraz innych upraw zniszczonych w czasie czerwcowej nawałnicy.
– Ja akurat nie mam chmielu, ale zboże – trzy rodzaje. Żyto to roślina wysoka i ona najbardziej ucierpiała. Słoma została przecięta, czyli zboże już uschło i do niczego się już nie nadaje. Mam ponad 2 hektary chmielu, wszystkie wierzchołki ścięło do połowy konstrukcji. Straty liczę na 90% – mówią plantatorzy.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Wizyta ministra rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorza Pudy w gminie Wilków
– Straty są porównywalne do sytuacji z powodzi w 2010 r. – mówi wójt gminy Wilków, Daniel Kuś. – Różnica polega na tym, że wtedy widzieliśmy wodę i każdy dostrzegał, że dzieje się coś złego. Natomiast dzisiaj niby jest zielono, ale straty w plonach są takie same. W tym roku plony na niektórych plantacjach są wycięte praktycznie do zera. Mówię tutaj o malinie letniej, jesiennej, o plantacjach chmielu. To wszystko zostało zniszczone. Powołaliśmy komisje gminne, które szacują straty. Zajmie im to w sumie co najmniej miesiąc. Około 850 wniosków zostało złożonych. Teraz komisja musi tam pójść, zobaczyć jak to wygląda.
– Mamy przygotowane elementy pomocowe, chociażby w ramach Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego – zapewnia minister Grzegorz Puda, który spotkał się dziś z rolnikami w Wilkowie. – Tutaj mamy możliwość skorzystania na wniosek rolnika ze zmniejszenia składki, czy przesunięcia ją w czasie, w KOWR-ze [Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa – dop. red.] jest podobnie. Dla wszystkich tych, którzy korzystają z gruntów należących do KOWR-u, staramy się, aby opłaty za te tereny, których rolnicy zostali poszkodowani były przynajmniej trochę przesunięte. Z drugiej strony w wielu przypadkach udaje się całkowicie tę ratę unieważnić. Mamy również elementy pomocowe w postaci bardzo nisko oprocentowanych kredytów, pożyczek.
– Polskie chmielarstwo wymaga odbudowy. Apelujemy o pomoc – mówi prezes Polskiego Związku Producentów Chmielu, Jan Madej. – Jesteśmy w stolicy polskiego chmielarstwa. Gmina Wilków i okolice to ponad 42% uprawy krajowej. Chmiel w Polsce już wcześniej staniał, i to radykalnie – z ponad 20 do 16 zł. A dobiła nas nawałnica, która spotkała gminę 24 czerwca. Uważam, że powinniśmy wrócić do rozwiązań z ustawy covidowej. Jeżeli nie będzie możliwości skorzystania z ustawy covidowej, to trzeba wspomóc polskie chmielarstwo z innych źródeł.
– Chcemy rozwijać tę produkcję – zapewnia minister rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorz Puda. – Po tym spotkaniu zobowiązałem się do wspólnego działania na rzecz poszukiwania rozwiązania. Wiem, że chmielarze prosili o to, by osobiście się z nimi spotykać. Myślę, że w naszym ministerstwie już niedługo powstanie zespół, który będzie służył rozwiązywaniu tych problemów.
Rolnicy zwracali także uwagę na potrzebę większych dopłat rządowych do ubezpieczeń swoich plantacji.
– Teraz nas nie stać na ubezpieczenia, ponieważ to są kosmiczne sumy – kilka do kilkunastu tysięcy złotych na hektar. W poprzednich latach funkcjonowało to doskonale. Było nawet 2-3 tygodnie na to, aby ubezpieczyć się z dopłatą – dodają plantatorzy.
– Przygotowujemy nowe sposoby ubezpieczeń – zapewnia szef resortu rolnictwa. – Wiemy doskonale, że wsparcie dla rolników, dla polskiego rolnictwa, jeżeli chodzi o ubezpieczenie, musi być bardziej nastawione na pomoc dla rolników, na finansowanie tych strat i poszkodowanych, a nie dużych organizacji. I w tym kierunku zmierzamy.
Minister deklaruje, że niedługo zostanie przedstawiony nowy projekt rozwiązań w tym zakresie. Będzie tam możliwość uzyskania dopłat do ubezpieczenia gospodarstwa od większej ilości potencjalnych niebezpieczeństw.
ŁuG / opr. AKos
Fot. Piotr Michalski