Rachanie: narzędzia rolnicze sprzed lat na wyjątkowej wystawie

20210730 094704 2021 07 30 192007

W Rachaniach powiecie tomaszowskim jeden z mieszkańców, będąc na zasłużonej emeryturze, postanowił zebrać i pokazać narzędzia rolnicze sprzed lat. Swoją wystawę nazwał „Dobra rolnika XX wieku”.

O pomyśle opowiada jej twórca Błażej Czyrka: – Będąc na emeryturze, z braku zajęcia pomyślałem o wystawie dawnych urządzeń rolnika. Poszukując po szwagrach, szopach, krzakach, zauważyłem starocie, które trzeba było odnowić, odrestaurować. Niektóre dorobiłem osobiście w przydomowym warsztacie i wystawiłem na pokaz.

– Wspieram go jak mogę – mówi żona pana Błażeja.

Eksponaty są zgromadzone tematycznie: – Jest maglownica, tara, pierwsza pralka elektryczna – Frania. Wystawa nazwana została „Dobra rolnika XX wieku”. Nie znaliśmy nowocześniejszych urządzeń, elektrycznych, żniwnych. Mamy tu taki sprzęt podręczny gospodyni – łopatę do wkładania bochnów chleba do pieca, kociuba, maselniczka do wyrabiania miasta. Jest i cep, kosa. Niezbędny był sierp dla kobiet do koszenia miedzy. Mamy też tzw. koromysła, w innych regionach zwane nosidłami do wody – mówi Błażej Czyrka.

– To przypomina młodzieży jak żyli nasi dziadkowie, pradziadkowie, ojcowie. Myśmy też tym robili, wszystko pamiętam z przeszłości – mówią mieszkańcy.

– Nie mamy muzeum, skansenu i bardzo fajnie, że jest taka inicjatywa mieszkańców, którzy chcieli zorganizować taką wystawę – mówi Stanisław Seńko, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Rachaniach: – Bezpłatnie można dowiedzieć się o sprzęcie, który był wykorzystywany przez rolników w dawnych czasach.

– Do moich eksponatów każdy ma wgląd i może je zobaczyć. Można nawet dotknąć. Tylko że podwórko usytuowane jest 2 metry powyżej jezdni i jest utrudniony dostęp. Chcę to ulepszyć i uwidocznić, jak będzie to możliwe – podkreśla Błażej Czyrka.

Pan Błażej zamierza zrobić rampę, aby do eksponatów można było się łatwo i bezpiecznie dostać. Ma w planach przygotowanie krótkich opisów każdego narzędzia. Zgromadził już 30 eksponatów i – jak mówił reporterce Polskiego Radia Lublin – na tym nie koniec.

AP/ opr. DySzcz

Fot. AP

Exit mobile version