Ofiary rzezi wołyńskiej uczcili mieszkańcy Lublina. Najtragiczniejszym dniem był 11 lipca 1943 roku, który przeszedł do historii jako „krwawa niedziela”. Tego dnia oddziały UPA zaatakowały 99 miejscowości na Wołyniu.
– Była to największa zbrodnicza akcja przeprowadzona na Wołyniu przez ukraińskich nacjonalistów – mówi prezes lubelskiego środowiska 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej, Andrzej Mazurek. – Obchodzimy kolejną smutną rocznicę. 11 lipca 1943 roku nastąpiło apogeum zbrodni ukraińskich nacjonalistów przeciw narodowi polskiemu, bowiem zabijano ludzi tylko za samą przynależność do naszego narodu, za przywiązanie do polskości. Ale zabijano także Ukraińców, którzy sprzyjali Polakom albo też należeli do rodzin mieszanych. 11 lipca 1943 roku 99 polski wsi, razem z ich mieszkańcami, zniknęło z mapy.
– W „krwawą niedzielę” mój dziadek uczestniczył we mszy świętej w Kisielinie na Wołyniu, kiedy kościół ten został zaatakowany przez UPA. Wyszedł z tej opresji, ale kilka dni później został zamordowany bestialsko przez bulbowców. Oprócz dziadka zginęła też prawie cała moja rodzina od strony ojca – opowiada Romuald Fekner.
W kościele w Kisielinie 11 lipca UPA zamordowała około 90 osób. Większość z nich wcześniej się poddała. Pozostali Polacy zabarykadowali się na piętrze plebanii i odparli atak ukraińskich nacjonalistów, rzucając w nich cegłami z rozbieranych ścian i pieców oraz odrzucając wrzucane przez okna granaty.
– Rana jest wciąż niezagojona, dlatego że w sposób niezrozumiały zabrania się godnego pochówku ofiar tej zbrodni. Zamordowani wówczas ludzie nadal leżą w rowach, studniach, przypadkowych jamach. Do dziś strona ukraińska odmawia możliwości pochowania ich w sposób godny, na uświęconej ziemi – mówi Andrzej Mazurek.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Narodowe Dni Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich – Złożenie kwiatów pod Pomnikiem Ofiar Wołynia
– W 1943 roku zostały zgładzone całe wsie, były mordowane całe rodziny. Przypuszcza się, że w wyniku zbrodni wołyńskiej mogło zginąć około 130 tys. osób, z czego 60 tys. osób na samym Wołyniu – mówi dyrektor lubelskiego oddziału IPN Marcin Krzysztofik.- Niestety od 2017 roku Instytut Pamięci Narodowej nie może prowadzić prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na Ukrainie. A my jesteśmy gotowi wejść praktycznie od ręki do wielu miejsc na Wołyniu, gdzie mamy relację, że zostały pochowane ofiary tej zbrodni. Niestety z przyczyn niezrozumiałych nie możemy tego uczynić. W efekcie nie możemy zrobić tego, co jesteśmy winni naszym rodakom, czyli pochować ich zgodnie z chrześcijańskim obowiązkiem.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Narodowe Dni Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich – msza w kościele garnizonowym w Lublinie
– Dwa lata temu powstała internetowa Baza Ofiar Zbrodni Wołyńskiej. Gdy zaczęliśmy tych nazwisk było niewiele. A dzisiaj jest ich już ponad 20 tysięcy. W ciągu jednego miesiąca baza ta jest odwiedzana przez 1 mln 200 tys. osób. Świadczy to o olbrzymim zainteresowaniu – mówi historyk doktor Leon Popek. – Zbrodnie na samym Wołyniu są stosunkowo dobrze opracowane. Są wspomnienia i monografie. Tych prac jest coraz więcej. Minus jest taki, że odchodzą świadkowie; ci, którzy pamiętają i mogliby wskazać miejsca pamięci.
Decyzją Sejmu RP z 2016 roku 11 lipca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej.
W Lublinie tego dnia zaplanowano mszę w kościele pod wezwaniem Piotra i Pawła, a także uroczystości na placu Zamkowym i placu Litewskim.
MaK / opr. ToMa
Fot. Krzysztof Radzki