Roztoczańska Grupa Ratowników Drogowych od trzech lat działa woluntarystycznie na terenie miasta i powiatu zamojskiego. Niesie pomoc, angażuje się w przeróżne inicjatywy i akcje, szkoli każdego, kto chce nauczyć się pierwszej i jedynej – jak mówią pomocy. Na wyposażeniu mają prawie wszystkie niezbędne urządzenia do ratowania ludzkiego życia, brakuje im jeszcze najważniejszego – defibrylatora.
O swojej pracy podczas patrolu opowiada ratownik drogowy, współzałożyciel grupy Paweł Gerej: – O nas można mówić wiele. Zabezpieczamy miejsca zdarzeń, udzielamy pierwszej pomocy, szkolimy z jej zakresu, robimy pokazy w szkołach. Patrolujemy na prawo i lewo czy ktoś nie potrzebuje pomocy. Nie zajmujemy się wyłącznie wypadkami drogowymi, ale też udzielamy pomocy osobom, które z różnych powodów mogą się znaleźć w zagrożeniu. Do osób nietrzeźwych też podjeżdżamy i sprawdzamy, czy nie potrzebują pomocy.
– Roztoczańska Grupa Ratowników Drogowych jest stale widoczna w mieście i na terenie powiatu zamojskiego – mówi Leszek Stankiewicz, zastępca dyrektora Szkoły Podstawowej w Płoskiem: – Bardzo często widać ich w szczególności przy różnego rodzaju akcjach – wtedy widać charakterystyczny niebieski samochód. Oni są zawsze na posterunku, żeby zabezpieczyć, ale również nauczyć innych w jaki sposób ratować.
– Na wyposażeniu naszego auta jest plecak, w którym mamy sprzęt do udzielania tej pierwszej niezbędnej pomocy, czyli środki opatrunkowe, aparaty do mierzenia ciśnienia, ilości cukru we krwi. Posiadamy również aparat do mierzenia saturacji. Nie posiadamy jeszcze urządzenia AED, ale staramy się i chcemy, żeby to urządzenie w naszym pojeździe się znalazło, ponieważ ono zwiększa szanse ratowania osoby, która jest w stanie zagrożenia zdrowia i życia w trakcie zatrzymania akcji serca.
– Ponieważ w Zamościu nie ma urządzenia AED – defibrylator, postanowiliśmy zorganizować zbiórkę – mówi Andrzej Górski, Rotary Club Zamość Ordynacki: – Zbiórka trwa. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji gdzie ulokujemy to urządzenie. Pomysły są takie, że gdzieś w obrębie miasta lub przekażemy Roztoczańskiej Grupie Ratowników Drogowych. Oni jeżdżą cały czas, bardzo często są pierwsi przy zdarzeniach drogowych i będzie im na pewno przydatny.
– Dyżury pełnimy cały czas. W siedzibie wciąż jest ktoś, kto słucha tego radia – mówi Paweł Gerej: – Mam takie powiedzenie, że grupa ratownicza to jedyna grupa szczęśliwych bezrobotnych – jak jesteśmy bez pracy, to jesteśmy szczęśliwi.
Defibrylator AED jest urządzeniem, które w bezpieczny sposób zarówno dla ratownika i osoby poszkodowanej prowadzi krok po kroku za pomocą poleceń głosowych i wizualnych przez przebieg akcji ratowniczej. Jego zaletą jest publiczny dostęp i prostota w obsłudze, tak by użyć go mógł każdy, nawet osoba nieprzeszkolona medycznie.
Zbiórkę na zakup defibrylatora można wspomóc na portalu pomagam.pl. Koszt urządzenia od 6 do 8 tys. złotych.
AP/ opr. DySzcz
Fot. nadesłane