Świętokrzyska ekipa rowerowa dojechała do Chełma i rusza dalej w trasę po Polsce, by zebrać pieniądze na dwuosobowy rower do rehabilitacji dla niepełnosprawnej Asi. Drużyna pokonuje dystans 1,5 tys. km.
– W tej chwili mamy już przejechane prawie 1000 km – mówi sędzia Sądu Okręgowego w Kielcach Jan Klocek. – Cel jest szczytny, ale poza tym mieliśmy okazję podziwiać urokliwą Warmię, cudowne Mazury, czarujące Podlasie i przepiękną Lubelszczyznę. To były takie momenty, które zachęcały do dalszej jazdy.
– Mamy właściwie dwa cele. Jeden to jest popularyzacja zdrowego stylu życia i turystyki aktywnej – tłumaczy organizator akcji, świętokrzyski kurator oświaty Kazimierz Mądzik. – Drugi cel to zakup roweru dla niepełnosprawnego dziecka. Jest to rower specjalistyczny – tandem, na którym rodzic jedzie z przodu, a dziecko z tyłu. To jeden ze sposobów rehabilitacji. Dziewczynka, której pomagamy, ma 12 lat i cierpi na padaczkę lekooporną. Oprócz tego ma jeszcze inne zaburzenia. Nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. Natomiast doskonale rehabilituje się w ruchu. Chodzi nam o rower ze wspomaganiem elektrycznym, żeby nie potrzeba było dużego wysiłku.
– Mamy już pełną kwotę, ale to dopiero początek – podkreśla Jan Klocek. – Zamierzamy jeszcze – być może w sierpniu – przejechać szlak Green Velo, tzw. szlak południowy, czyli trasę w stronę Rzeszowa, przez Przemyśl do Zamościa i Zwierzyńca.
– Noclegi też są atrakcją, bo nigdy nie wiemy, gdzie ani w jakich warunkach będziemy spać – zaznacza Kazimierz Mądzik. – Nie szukamy hoteli, bardziej celujemy w obiekty typu bursa szkolna czy schronisko, po to, by doznać uroków podróży. Nie chcemy mieć wszystkiego gotowego.
– Ekwipunek wozimy ze sobą – mówi dyrektor Wydziału Nadzoru Pedagogicznego i Strategii w Kuratorium Oświaty w Kielcach, Zbigniew Wojciechowski. – Mamy potężne sakwy, jest w nich wszystko. Jesteśmy samowystarczalni. Płyny i jedzenie uzupełniamy w sklepach. Korzystamy z walorów turystycznych, historycznych i zabytkowych naszej trasy. Jeżeli mamy czas, to zwiedzamy. Tutejsze tereny są przepiękne.
– Dzisiaj był bardzo przyjemny przejazd, praktycznie po równym terenie, natomiast na Mazurach czy Warmii są przewyższenia, i to spore – mówi Jan Klocek. – Jesteśmy do tego przygotowani, bo Góry Świętokrzyskie to teren pagórkowaty. Są tam dłuższe podjazdy i zjazdy. Tu z kolei są tzw. kopki, czyli na przemian pod górkę i z górki.
– Jesteśmy przyzwyczajeni do trudności. Było gorzej, jak po drodze lało i były burze – opowiada Kazimierz Mądzik. – Doświadczyliśmy wielu przeciwności. Trafiliśmy na prom, który nie pływał, więc nadrobiliśmy 20 km. Natknęliśmy się też na zerwany most – objazd był na betonowych płytach, chyba z 8 km.
– W trakcie przejazdu wpadliśmy na szereg pomysłów na pozyskiwanie funduszy, w szczególności jeśli chodzi o zainteresowanie firm – mówi Jan Klocek. – Rozmawiałem już z niektórymi kolegami, którzy prowadzą firmy. Mają płacić nam od kilometra. My będziemy jechać, a za każdy przejechany kilometr będzie określona stawka.
– Jeżeli można połączyć przyjemne z pożytecznym, warto pokazywać to młodzieży – podkreśla Stanisław Janusiński, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 13 im. Władysława Jagiełły w Kielcach. – Warto uczyć młodzież empatii i propagować wśród niej zdrowy tryb życia. Bez sportu w życiu jest ciężej. Dużo łatwiej pokonuje się problemy, jeżeli człowiek ma tężyznę fizyczną, może zdrowo oddychać i brać aktywny udział w życiu.
Akcję wspierają rozgłośnie regionalne Polskiego Radia. Ekipie udało się znaleźć sponsora na zakup roweru dla niepełnosprawnej dziewczynki – to Staropolska Szkoła Wyższa w Kielcach. Organizatorzy stawiają sobie też dalszy cel, chcą pomagać innym niepełnosprawnym dzieciom i będą organizować kolejne wyjazdy.
RyK / opr. WM
Fot. Dominik Gil