Niebiesko-Czarni kiedyś śpiewali „niedziela będzie dla nas”. A polscy kibice mogą dziś (28.07) zaśpiewać „środa była dla nas”. Wreszcie się doczekaliśmy. Mamy pierwszy medal podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. Srebro wioślarskiej czwórki podwójnej kobiet to jednak niejedyna dobra wiadomość, która dotarła w środę do nas ze stolicy Japonii.
Godzina 3:56 w środę. Nad Wisłą jeszcze ciemno, ale wioślarski tor w Tokio srebrzy się dla Polski. Agnieszka Kobus-Zawojska, Marta Wieliczko, Maria Sajdak i Katarzyna Zillmann uszczęśliwiły wszystkich kibiców, a przede wszystkim same siebie.
– Sama jestem w szoku, bo wyszłyśmy nie pierwsze, ale dopłynęłyśmy drugie. Było w nas wiele wiary, w to, co możemy i zebrałyśmy się: wyprzedziłyśmy Niemki, wyprzedziłyśmy Holenderki. Myślę, że to było to, na co nas rzeczywiście stać – mówiła przed kamerami TVP Sport Maria Sajdak.
Wcześniej, szczęścia noszącego imię „trzy dziesiąte sekundy” zabrakło męskiej czwórce podwójnej. Nasza osada brązowy medal przegrała o pół długości wiosła. Z kolei na szóstych miejscach regaty ukończyły: dwójka podwójna mężczyzn i kobieca czwórka bez sterniczki.
W wodzie świetnie sobie poradził także Krzysztof Chmielewski. Zaledwie 17-letni pływak zajął ósme miejsce w finale na 200 m stylem motylkowym. Pod wrażeniem formy zawodnika Muszelki Warszawa jest dwukrotny olimpijczyk oraz medalista pływackich mistrzostw świata i Europy, Mariusz Siembida: – To ogromny sukces. Patrząc na to, co wyczyniał podczas mistrzostw Polski seniorów, widziałem, że jest to materiał na przyszłego mistrza. Ale trudno się było spodziewać, że ten 17-latek bez doświadczenia dostanie się w Tokio do finału. Lekki niedosyt jest, bo mógł popłynąć jeszcze o,5 sekundy szybciej, jednak udział w finale olimpijskim jest najważniejszy. I na Krzysztofa Chmielewskiego będzie można na pewno liczyć w przyszłości.
Cały czas wybiegamy też w przyszłość w kontekście meczów polskich siatkarzy, zastanawiając się, czy wreszcie uda im się dojść do strefy medalowej. Dziś biało-czerwoni zrobili swoje i w trzecim meczu rywalizacji grupowej pokonali Wenezuelę 3:1.
– Przy takim przeciwniku wszyscy oczekiwali zwycięstwa 3:0. Ale często z takim słabszym rywalem gra się trudno, zwłaszcza kiedy dwa pierwsze sety zostają wyraźnie wygrane. Wtedy następuje moment rozluźnienia – mówi prezes Wojewódzkiego Związku Piłki Siatkowej w Lublinie, Krzysztof Iwańczuk.
Jego zdaniem kluczem do sukcesu jest zachowanie maksymalnej koncentracji. – Myślę, że trener Vital Heynen jeszcze szuka, jeszcze trochę żongluje zawodnikami. Najważniejsze mecze zaczną się od ćwierćfinału, bo po tym zwycięstwie awans do tej fazy już mamy. Teraz jest kwestia, na kogo tam trafimy – dodaje Krzysztof Iwańczuk.
W ćwierćfinale tenisowego miksta są już Iga Świątek i Łukasz Kubot. Nasza para w 1. rundzie miała zmierzyć się z Hiszpanami: Paulą Badosą i Pablo Carreno-Bustą. Pogromczyni Igi Świątek z 2. rundy singla doznała jednak udaru cieplnego podczas meczu z Czeszką Marketą Vondrousovą. Hiszpanka nie była w stanie dokończyć zawodów, a następnie wycofała się również z gry mieszanej. W tej sytuacji rywalami Polaków byli Francuzi: Fiona Ferro i Pierre-Hugues Herbert.
Biało-czerwoni wygrali 6:3, 7:6. Nie było to zaskoczeniem dla najlepszego polskiego tenisisty w historii Wojciecha Fibaka: – To była formalność, tylko się trochę komplikowała, bo piłki meczowe uciekały. Iga Świątek jest kilka razy lepszą tenisistką od Fiony Ferro, a w szczególności w grach deblowo-mikstowych. Łukasz Kubot też grał świetnie
W meczu o półfinał już w czwartek Świątek i Kubot zagrają z Rosjanami: Jeleną Wiesniną i Asłanem Karacewem.
Także w czwartek czekają nas emocje pływackie. Radosław Kawęcki powalczy o awans do finału na 200 m stylem grzbietowym. W tej samej konkurencji wśród pań w eliminacjach zaprezentuje się najmłodsza polska olimpijka – niespełna 16-letnia Laura Bernat z AZS-u UMCS-u Lublin.
Srebrna medalistka z wioślarskiej czwórki podwójnej Agnieszka Kobus-Zawojska za pośrednictwem TVP Sport skierowała dziś (28.07) bardzo ważny apel do wszystkich kibiców. – Mam nadzieję, że złamaliśmy złą passę Polaków. Proszę was: nie hejtujcie sportowców, bo samo bycie tutaj, to nie jest coś zwykłego. Mam nadzieję, że teraz dodamy otuchy wszystkim kolejnym zawodnikom. Startowanie z orzełkiem na piersi to wielkie wyróżnienie i pamiętajcie, że robimy to dla was.
A zatem wspierajmy i dopingujmy, bo na tym prawdziwe kibicowanie polega.
Z jednym srebrnym krążkiem Polska zajmuje obecnie 43. miejsce w klasyfikacji medalowej. Na czele Japończycy, którzy mają w dorobku 13 złotych, 4 srebrne i 5 brązowych medali.
JK / opr. ToMa
PAP/ EPA/KIMIMASA MAYAMA