Od kilkunastu lat o tej porze do Wojsławic zjeżdżały z całej Polski tłumy miłośników fantastyki i prozy Andrzeja Pilipiuka. Niestety pandemia pokrzyżowała plany organizatorom. W tym roku będzie tylko rozstrzygnięcie konkursu „U nas za stodołą – opowieści i legendy Wojsławic” i spotkanie autorskie.
– Nie jesteśmy w stanie spełnić zaleceń służb epidemiologicznych – mówi wiceprezes Fundacji „Ku Przeszłości” i organizator wydarzenia Marek Farfos. – W tym roku Dni Jakuba Wędrowycza jako takie się nie odbędą. W sobotę 17 lipca zorganizujemy tylko rozstrzygnięcie konkursu literackiego na opowiadanie, a następnie o godzinie 11.00 będzie spotkanie autorskie z Andrzejem Pilipiukiem i świeżo upieczonym pisarzem Piotrem Wiśniewskim.
– Przyjechałem tu po raz pierwszy dwa lata temu. Twórczością Andrzeja Pilipiuka interesuje się jednak od około 15 lat. Przyjechałem pomóc, zobaczyć, jak to wygląda i zostałem. Zawsze intrygowała mnie polska fantastyka i postać Jakuba Wędrowycza jako krzywe zwierciadło polskiej rzeczywistości. Poza tym sam Jakub Pilipiuk jest świetnym człowiekiem, wspaniałym gawędziarzem – mówi jeden z pomagających w organizacji wydarzenia. – Oczywiście brakuje dotychczasowej formuły, ale mamy sytuację pandemiczną i nie możemy tych dni zorganizować. Dlatego skupiamy się na lokalnej działalności i tworzeniu Domu Jakuba Wędrowycza.
– Jestem fanem fantastyki, dużo czytam i znam postać Jakuba Wędrowycza, ale w moim przypadku historia jest trochę inna. Poznałem Marka Farfosa i kiedy na jednym z konwentów podszedłem do stoiska Fundacji „Ku Przeszłości”, zafascynowała mnie to, że robią oni niesamowitą robotę lokalnie. Andrzej Pilipiuk bardzo ładnie opisuje w swoich opowiadaniach zwrot ku przeszłości i coś, co we współczesnym świecie już zaginęło – dbanie o przedmioty. Chodzi o dbanie o to, co odziedziczyliśmy po przodkach, po babci, po dziadku. A dzisiaj się ludzi i przedmioty wyrzuca, po prostu przemiela – mówi inny z wolontariuszy.
– Po raz pierwszy znalazłem się tutaj trzy lata temu na Dniach Jakuba Wędrowycza, kiedy przesłałem opowiadanie na konkurs. Zostałem wtedy jego laureatem. Przyjechałem tutaj z ciekawości. W następnym roku znów zostałem laureatem, a w 2020 zdobyłem I miejsce. I już totalnie wsiąkłem – opowiada Piotr Wiśniewski.
– Epidemia narzuca nam wszystkim ograniczenia. Staram się nie wyrywać przed szereg, zacisnąć zęby, przeczekać. Chodzi o to, żeby nie utonąć przy samym brzegu. Wydaje się, że jest szansa, iż to się jesienią skończy – tłumaczy decyzję o odwołaniu tegorocznych Dni Jakuba Wędrowycza w tradycyjnej formule, Andrzej Pilipiuk. – Polski ruch fantastyczny był bardzo rozwinięty. Mieliśmy wiele konwentów, dużych i małych. Właściwie co tydzień w jakimś miejscu Polski coś się działo. W chwili wybuchu pandemii to wszystko zamarło. Liczę, że za rok będzie można zrobić Dni Jakuba Wędrowycza w poprzedniej formule, z radosnym piknikiem nad stawem, z pokazami teatru ognia, z tym wszystkim, co odbywało się tutaj w poprzednich latach.
Za rok organizatorzy planują także otwarcie Domu Jakuba Wędrowycza. Andrzej Pilipiuk zgromadził już ponad 400 przedmiotów związanych z wojsławickimi szewcami. W dokończeniu budowy muzeum można pomóc za pośrednictwem portalu zrzutka.pl.
AP / opr. ToMa
Fot. Agnieszka Piela