Zaskrońce na lubelskich osiedlach. „Ich obecność w miastach nie jest niczym wyjątkowym”

grass snake 60546 1920 2021 07 27 190927

Ratująca zwierzęta Fundacja Epicrates dostała w ostatnich dniach aż 6 zgłoszeń dotyczących zaskrońców widzianych na osiedlach Lublina. Fundacja przypomina, że obecność zaskrońców w miastach nie jest niczym wyjątkowym, a także, że węże te nie są niebezpieczne. Kryterium decydującym o odłowieniu, powinno być ich bezpieczeństwo.

W Polsce oprócz zaskrońca występują również gniewosze i żmije.

– Zaskrońce nie są niebezpieczne, natomiast są bardzo pożyteczne – potwierdza Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Lublinie dr inż. Arkadiusz Iwaniuk. – Zaskroniec poluje na myszy, na jakieś inne drobne gryzonie. Zasadniczo jest to gatunek związany z ekosystemami wodnymi. On lubi mokradła, jezioro, stawki, podmokłą łąkę. To są te środowiska, w których czuje się najlepiej i w których sobie poluje na jakieś świerszcze, dżdżownice, ropuchę, żabę. To są wszystko jego ulubione łupy, które chętnie zjada.

– Powinniśmy pamiętać, że na 90% wąż, którego spotkamy jest to zupełnie niegroźny zaskroniec, bo jest ich po prostu najwięcej – mówi doktor nauk weterynaryjnych Jerzy Ziętek, adiunkt w Katedrze Epizootiologii i Klinice Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Należy pamiętać, że wąż nieatakowany nie zrobi nam krzywdy. Natomiast jeśli chodzi o środki ochronne, jakie możemy stosować, żeby nie zostać pogryzionym przez żmije, to do lasu ubieramy wysokie, dobre obuwie. Również unikamy miejsc, gdzie są nagrzane kamienie bądź kawałki drewna przygotowane przez drwali. Nie siadamy tam. Chodzi o to, że węże lubią się wygrzewać w takich miejscach, bo jednocześnie mają tam dostęp do szybkiej kryjówki. Raczej tych miejsc unikajmy.

– Możemy cieszyć się z tego, że nasze środowisko miejskie, czy podmiejskie jest na tyle atrakcyjne dla dzikich stworzeń, że pojawiają się tam zaskrońce. Cóż może nam zrobić zaskroniec? Jeśli będziemy bardzo nieostrożni, to może nas zabrudzić swoimi odchodami czy wydzielinami. Jest to nieprzyjemne, ale nie jest niebezpieczne dla zdrowia czy życia. Natomiast jest to też zasadniczo gatunek dziki i chroniony. Popatrzmy na niego, podziwiajmy go, ale nie przeszkadzajmy mu żyć, nie łapmy, nie przeganiajmy go, nie róbmy mu krzywdy. Zresztą robienie krzywdy zaskrońcowi byłoby przewinieniem względem prawa, ponieważ jest to gatunek podlegający ochronie i ma prawo do życia. W naszej strefie szerokości geograficznej gadów nie mamy zbyt wiele, bo nie jest zbyt gorąco i mamy zimną zimę, więc tych gadów mamy tyle, że na palcach naszych rąk moglibyśmy spokojnie wszystkie gatunki gadów wymienić i policzyć. Dlatego jeśli pojawia się nam zaskroniec, czyli taki trochę egzotyczny stwór, to powinniśmy się z tego cieszyć – wyjaśnia Arkadiusz Iwaniuk.

– Jeśli chodzi o żmije, to jej się najbardziej obawiamy. Możliwość pogryzienia przez to zwierzę jest tylko wtedy, kiedy my jakoś na nie nadepniemy, generalnie gdy zwierzę poczuje się nie tylko zagrożone, ale i kiedy poczuje się w sytuacji bez wyjścia. Ten jad jest dla węża bardzo cenny i on naprawdę woli go zużyć w ostateczności. To tak, jakby chodzić po niebezpiecznym terenie z pistoletem, w którym ma się jeden czy dwa naboje, więc tych naboi łatwo się nie pozbywamy. Jak już nas ugryzie, to bardzo często wiele tego typu pogryzień jest bez jadowych, czyli nie atakuje nas jadem, wystarczy mu samo ugryzienie. Pokazuje jak bardzo nie chce pozbywać się jadu. Jeżeli dojdzie już do pogryzienia z jadem, to trzeba lekarzowi pokazać. W zasadzie ten jad jest najbardziej groźny dla osób starszych, małych dzieci, zwierząt typu pies, kot. Natomiast dla dorosłego, zdrowego człowieka nie jest to jakiś szczególnie niebezpieczny jad. Warunkiem naszego współistnienia jest to, aby dać wężom spokój. A jeśli chcemy już ocenić ryzyko czy jest to wąż groźny czy nie, to po prostu jeśli ma dwie żółte plamy za skroniami, to jest to na pewno wąż niegroźny. Jeśli chodzi o węże, które wnikną gdzieś do domu, do miejsca, w którym być nie powinny, to trzeba zadzwonić po odpowiednie służby, które na pewno się tym zajmą. A takie w Lublinie mamy – dodaje Jerzy Ziętek.

– Jeżeli zobaczymy żmije na swojej drodze, czym prędzej zejdźmy jej z drogi – mówi Janusz Wójciak z Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. – Najczęściej to my wchodzimy do jej siedliska, natomiast nie ma przypadku aby pojawiła się w centrum miasta.

Fundacja Epicrates przypomina również, że wszystkie rodzime gatunki gadów i płazów są pod częściową lub całkowitą ochroną.

LilKa / opr. AKos

Fot. pixabay.com

Exit mobile version