W czasie wakacji zdarza się, że dla niektórych domowników zaczyna brakować miejsca, przez co lądują w schronisku – mowa o niechlubnych statystykach porzucania zwierząt domowych.
– Niestety takie przypadki nie są rzadkością – przyznaje Katarzyna Kalita, pracująca w chełmskim schronisku. – Na obecną chwilę w schronisku przebywa ponad 50 psów, co świadczy o tym, że nie mamy przepełnienia. Jednak to wszystko dzięki znacznemu wzrostowi liczby adopcji. Niestety wciąż borykamy się z przyjmowaniem nowych, porzuconych psiaków. A podczas wakacji bardzo często mamy do czynienia z porzucaniem swoich pupili. Gdy tylko zaczyna się czas urlopu, właściciele nie mają co zrobić ze swoim psem czy kotem, a właściwie nie chcą się tym zająć, bo rozwiązań jest sporo. Jednak za hotel dla zwierzaka trzeba zapłacić, więc wyrzucają swoich podopiecznych, najczęściej na obrzeżach miasta.
– Mieszkamy na końcu wsi, w takim miejscu, w którym pojawia się bardzo dużo porzuconych zwierząt – mówi Agnieszka Poźniak, prowadząca dom tymczasowy dla zwierząt. – W zasadzie przez cały rok porzucone zwierzęta do nas trafiają. Są to różne zwierzęta: dorosłe, młode, szczeniaki, stare, duże, małe. Pierwsze porzucone zwierzę, jakie do nas trafiło, to obecnie moja kotka. Tak się zaczęło. Kolejne zwierzęta (a własnych mam 3 koty i 3 psy) trafiały do nas w różnych okolicznościach. Jeden z naszych psów jest niepełnosprawny. Trafił do nas z niedowładem całego tyłu. Udało się go z tego wyprowadzić dzięki rehabilitacji. Kolejne zwierzęta, które trafiały, zostawały już tylko na tymczas, bo nie mam możliwości, żeby utrzymać taką liczbę zwierząt. Po prostu wyszukiwaliśmy im dom, staraliśmy się znajdować jak najlepsze miejsca dla nich.
– Porzucone zwierzę skazane jest na głód, tułaczkę po obcym miejscu, a nawet śmierć pod kołami samochodu – podkreśla Katarzyna Kalita. – Wyrzucony z auta czy wywieziony i zostawiony przy drodze pies ogromnie cierpi. Na początku jest zdezorientowany i przerażony sytuacją, w której się znalazł. Czeka, aż jego ukochany pan wróci. Później pies zaczyna tęsknić i rozumieć, że został sam. Muszę podkreślić, że jest to okrutne rozwiązanie wobec zwierząt, które czują i nie zasługują na takie traktowanie.
– Obecnie na tymczasie mamy dwa psy – opowiada Agnieszka Poźniak. – Szczeniak Biszkopt trafił do nas w kwietniu razem z mamą i czwórką swojego rodzeństwa. Pozostałe psy trafiły już albo do domów tymczasowych, albo do domów stałych. Biszkopt jest z nami i szuka domu. Jest to bardzo miły wesoły szczeniak, lubi dzieci, w miarę dogaduje się z innymi psami i kotami. Drugim psem jest Sopel, który trafił do nas ze Straży dla Zwierząt. To pies, który został znaleziony w grudniu w zaspie śniegu. W zasadzie już nie dawał oznak życia. Wszyscy myśleli, że nie przetrwa, a jednak wykaraskał się. Jest bardzo miłym, przyjaznym staruszkiem. Bardzo lubi głaskanie i przytulanie.
– Jest grupa ludzi, która jest zainteresowana adopcją – zaznacza Mirosław Blacha. – Los zwierząt nie jest im obojętny. Nadal jednak jesteśmy społeczeństwem, które nie do końca jest odpowiedzialne wobec naszych braci mniejszych. Zwierzęta bywają pozostawione samopas czy wyrzucane. Najbardziej martwi mnie fakt, że są jeszcze przypadki porzucania zwierząt w sposób okrutny – niektórzy przywiązują je do drzew bądź pozostawiają samym sobie. To jest najbardziej okrutne.
– Rocznie otrzymujemy po kilka tego typu zawiadomień – mówi Ewa Czyż, rzeczniczka chełmskiej policji.- Każda sprawa jest wyjaśniana indywidualnie. W myśl ustawy o ochronie zwierząt czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności do 3 lat, a w przypadku działania ze szczególnym okrucieństwem do 5 lat pozbawienia wolności.
– Jeżeli bierzemy odpowiedzialność za zwierzę, to dozgonnie. Nie wolno przygarnąć psa, a później oddać go do schroniska – podkreśla Mirosław Blacha.
Na porzucenie i związane z nim cierpienie narażone są nie tylko psy i koty. Na osiedlach czy też w miejskich parkach i lasach można znaleźć także króliki, gryzonie, gady oraz ptaki, które niegdyś były domowymi pupilami.
Wolontariusze i pracownicy schronisk oraz fundacji pomagają znaleźć zastępczy dom, wystarczy tylko trochę troski i czasu. W Chełmie taką pomoc niesie Fundacja Dla Zwierząt „Szczęśliwy Los” oraz Chełmska Straż Ochrony Zwierząt.
Przypominamy, że porzucenie zwierzęcia jest przestępstwem.
ŁoM / opr. AKos / WM
Fot. M. Łobejko