„Ciężkich chwil nie brakowało”. Puławski szpital podsumował pracę w czasie pandemii

pm pulawy 040420 094 2021 08 26 172625

Były podziękowania, nagrody i wyróżnienia – puławski szpital podsumował swoją pracę podczas pandemii. To ta placówka stała się szpitalem jednoimiennym, gdzie trafiały wyłącznie osoby zakażone koronawirusem.

– Ciężkich chwil w trakcie pracy nie brakowało – wspomina naczelna pielęgniarka puławskiego szpitala Hanna Kamola. – Trudno wydzielić jeden trudny moment, bo to pasmo ciężkiej pracy, ciężkich przeżyć. Natomiast chyba najbardziej traumatyzujące jest to, że ta choroba jest tak okrutna i ciężka. Ze wszelkich miar chcieliśmy się odnaleźć, pomóc, ale nie zawsze się udawało.

– To był bardzo trudny czas, bo przypominam, że od 15 marca 2020 roku zostaliśmy powołani jako szpital jednoimienny, jedyny w województwie lubelskim – mówi Piotr Rybak, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w  Puławach. – Mieliśmy kilka dni na zorganizowanie się. Proszę pamiętać o tym, że w tym czasie było ponad 350 pacjentów, musieliśmy wypisać znaczną część do domu, a pozostałym zaproponować przeniesienie do innych szpitali. Później musieliśmy zapewnić bezpieczeństwo naszym pracownikom. To był bardzo trudny czas, dlatego, że – dla nas też to było duże zdziwienie – z pracy z różnych powodów w tamtym czasie odeszło 400 pracowników. To jest około 40 procent załogi. Część odeszła z pracy wypowiadając ją, część odeszła na zwolnienia i pozostało pytanie u innych pracowników: „dlaczego my mamy to robić?” I to było najtrudniejsze.

– Niepewność była bardzo duża, lęk oczywiście też – mówi Wanda Bona, oddziałowa Oddziału Chirurgii Ogólnej w puławskim szpitalu. – Jeśli chodzi o oddział, postawa naszego szefa dała nam dużo siły do pracy. Pokazał nam, jak mamy się zachować, że mamy się nie bać pracy, że jesteśmy bezpieczni, ale lęk był straszny. Miałam taki moment na początku pandemii, że wróciłam do domu i wpadłam w jakieś nerwowe zachowanie, myślałam, że się nie opanuję i musiałam zażyć środki farmakologiczne, żebym mogła na drugi dzień przyjść do pracy.

– Najtrudniejszy moment był taki, że mieliśmy bardzo mało kadry. Część osób było na zwolnieniach lekarskich, kiedy chorych było najwięcej – mówi Danuta Biaduń, oddziałowa Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii. – Nasz oddział liczył w tamtym czasie w tym samym składzie 12 łóżek i wszystkie były zajęte. Respiratory były wszędzie, pacjenci byli w bardzo ciężkich stanach. Trzeba było tam cały czas być. Cały personel był w kombinezonach. Było ciężko chodzić, przemieszczać się, oddychać w tych maskach.

– To była walka – podkreśla Piotr Rybak. – I teraz proszę sobie wyobrazić siebie, że ubieramy się w zbroję rycerską i siadamy nawet tylko do jedzenia. Chodzi o komfort poruszania się. Natomiast my musieliśmy nieść pomoc dla pacjentów chorych i potrzebujących, wykonywać różnego rodzaju zabiegi. Jest takie ciekawe powiedzenie, że wszyscy zrzucili pagony, czyli nie było funkcji, nie było kierownictwa, wszyscy sobie pomagali. Jeżeli wchodziła jedna osoba – czy to był lekarz, czy pielęgniarka, czy pani salowa – to każdy wynosił śmieci.

– Jeszcze przypomina mi się odgłos szeleszczących kombinezonów pracowników medycznych, duszący kaszel pacjentów, oklepywanie, dźwięk respiratorów – mówi Ewa Dobraczyńska, mieszkanka Puław, ozdrowieniec. – Najtrudniejszy moment był wtedy, kiedy zamknęły się za mną drzwi szpitalne. Ale już na początku spotkałam się z wielka opieką. Opieka medyczna oraz wdrożone leczenie każdego dnia dawały mi nadzieję, ale niektórzy nie mieli tyle szczęścia – stąd mój apel, żeby osoby, które nadal mają wątpliwości, boją się szczepień, jeszcze raz przemyślały swoją decyzję. Bo koronawirus to nie statystyka telewizyjna. To imiona, nazwiska, ból, cierpienie.

– Z perspektywy czasu, jak już jesteśmy normalnym szpitalem, myślę, że możemy mieć satysfakcję, bo naprawdę ten szpital był bardzo przepełniony. Nie tylko mój oddział, ale i inne. Możemy mieć satysfakcję, że zrobiliśmy wszystko z naszej strony, żeby pomóc ludziom – mówi Wanda Bona.

Podczas uroczystości w Puławskim Ośrodku Kultury nagrodzonych zostało ponad stu pracowników szpitala. Nadano między innymi odznaki honorowe za zasługi dla ochrony zdrowia, które wręczył wojewoda Lech Sprawka.

ŁuG/ opr. DySzcz

Fot. archiwum

Exit mobile version