– Alaksandr Łukaszenka wykorzystuje tragedię migrantów z Bliskiego Wschodu do wywierania nacisku na Polskę i Litwę, czyli kraje, które najbardziej domagały się nałożenia na Białoruś sankcji – nie ma wątpliwości doktor Andrzej Szabaciuk, politolog z KUL i Instytutu Europy Środkowej w Lublinie.
Gość porannej rozmowy w Radiu Lublin odniósł się w ten sposób do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, gdzie koczuje kilkadziesiąt osób, które chcą dostać się do Polski. Jednak przejścia na polską stronę pilnują żołnierze i funkcjonariusze Straży Granicznej. Z kolei służby białoruskie zagrodziły migrantom drogę przed odwrotem z granicy.
Zdaniem doktora Szabaciuka wydarzenia na granicy to odwet Alaksandra Łukaszenki za kolejny pakiet sankcji nałożonych na Białoruś przez Unię Europejską.
Cała rozmowa w materiale wideo:
– Reżim Łukaszenki ma świadomość, że powoli jest odcinany od rynków europejskich – dodaje doktor Andrzej Szabaciuk. – On straszy nie tylko tym, że otworzy granice białoruskie dla nielegalnej imigracji, ale też np., że pozwoli na przemyt broni, narkotyków, środków promieniotwórczych. Mamy do czynienia z reżimem, który jest całkowicie nieobliczalny i próbuje w sposób niestandardowy wywierać nacisk na Unię Europejską, bo nie ma innych możliwości. W tym momencie Białoruś nie jest w stanie w żaden inny sposób odpowiedzieć na sankcje Unii Europejskiej. Ten czwarty pakiet sankcji, który wszedł w czerwcu tego roku, jest bardzo bolesny, bo to sankcje gospodarcze, sektorowe. Skutki tych sankcji będą odczuwalne w najbliższych miesiącach – uważa dr Szabaciuk.
Wczoraj (22.08) polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wystosowało do strony białoruskiej notę dyplomatyczną, w której zadeklarowało pomoc humanitarną dla migrantów.
ToNie / opr. PrzeG
Fot. PrzeG