Projekt „Dziadkowie biznesu” pomaga przetrwać seniorom pandemię COVID-19. W ramach kampanii społecznej każdy może włączyć się w promocję osób, które od lat prowadzą swoje przedsiębiorstwa.
– Może to być zegarmistrz, szewc lub cukiernik. Chodzi tylko o to, by zauważyć takie miejsca – mówi jeden z organizatorów kampanii, Jan Bawolik. – Tworzymy dla nich portale na mediach społecznościowych – tam, gdzie jeszcze ich zazwyczaj nie ma; tam, gdzie w tym momencie i w dzisiejszym świecie potrzebny jest marketing. Trafianie do osób młodych i do nowych klientów jest w dzisiejszym świecie pandemicznym niebywale ważne. Trzeba znaleźć się też w przestrzeni internetowej, a nie tylko realnej.
– Swój zakład prowadzę od stycznia 1993 roku – opowiada Mariusz Marczewski. – Zaufanych klientów mam już od kilkunastu lat. Widocznie któryś z nich zgłosił mnie do tego portalu.
– Kampanię kierujemy do osób starszych, ponieważ zauważyliśmy problem, jakim jest wykluczenie internetowe seniorów – zaznacza współzałożycielka kampanii „Dziadkowie biznesu”, Oliwia Szataniak. – Kolejnym problemem jest wymieranie biznesów. Teraz mało kto pamięta o takich zawodach jak krawcowa, szewc czy zegarmistrz. Chcieliśmy je wesprzeć i dać im drugie życie.
– Niedługo minie 50 lat, odkąd pracuję w zawodzie – mówi Ryszard Morawski. – Teraz biznes utrzymuje się coraz gorzej. Zegarków mechanicznych jest mało. Ja uczyłem się naprawy zegarków, kiedy większość z nich była mechaniczna. Kwarcowych w ogóle wtedy nie było. W czasie pandemii miałem zamknięty zakład. Popyt spadł – można powiedzieć – ponad 50%.
– Najgorzej było w tamtym roku – dodaje Mariusz Marczewski. – Kiedyś w ciągu tygodnia przychodziło 50 osób, a w trakcie tego czasu przychodziły góra 2-4 osoby. A potem musiałem zamknąć zakład. Jednak od jesieni powolutku zaczęło to wracać, ale to idzie bardzo powoli.
– Mnie Internet za bardzo nie pociąga. Gubię się w nowoczesnych telefonach. Człowiek promuje się swoją pracą – stwierdza Ryszard Morawski.
– Naszą kampanię kierujemy dosłownie do wszystkich – podkreśla Jan Bawolik. – Naszymi beneficjentami są osoby starsze i to właśnie im tworzymy media społecznościowe. Jednak odwiedzający nasz profil to najczęściej ludzie młodzi, którzy korzystają z mediów społecznościowych. Kto może się pojawić na stronie „Dziadkowie biznesu”? W zasadzie każda osoba, którą będzie można przypisać do tego, jak my to lubimy nazywać, „dziadka biznesu”, czyli osoby prowadzącej swoją działalność. To może być na przykład księgarnia, zakład szewski czy sprzedaż kwiatków na ulicy.
– Fachowców w dzisiejszych czasach naprawdę jest mało – zauważa Mariusz Marczewski. – Zakładów usługowych, które wykonują nieraz piękne rzeczy, jest coraz mniej, a nowych, młodych ludzi nie za bardzo widać. Promujmy, podtrzymujmy to, ile się da, dopóki starsi panowie oraz panie żyją i chcą to przekazywać. Pokazują, jak powinno się pracować, jakim powinno się być człowiekiem dla klienta. Bo to jest ważne, to jest cały anturaż zakładów usługowych. Tam musi być przyjemnie, miło, normalnie. Ludzie lubią taką normalność. Myślę, że takie zakłady właśnie to dają.
Kampanię „Dziadkowie biznesu” można znaleźć w mediach społecznościowych, takich jak Facebook, Instagram czy Twitter.
InYa / opr. AKos