Lubelskie stowarzyszenie zakłada dom dla osób z niepełnosprawnością. Trwa zbiórka na remont

231360663 217058063752175 8832116694960958727 n 2021 08 19 174726

W Lublinie powstaje Rodzinny Dom, w którym zamieszka pięć dorosłych osób z niepełnosprawnością. Społecznemu Stowarzyszeniu „My Razem” władze miasta użyczyły dom w zabudowie bliźniaczej. Trwa zbiórka na remont budynku.

– Rodzinny Dom ma zapewnić osobom z niepełnosprawnością miejsce do życia, kiedy odejdą ich bliscy – mówi Dorota Jurkowska, prezes Społecznego Stowarzyszenia „My Razem”. – Jedną z osób, która zamieszka w tym domu, Stenią, opiekuje się 12 lat starsza od niej siostra, a Stenia ma już ponad 70 lat. W tym wypadku potrzeba jest więc nagląca, by ona już tu zamieszkała. Przede wszystkim ważne jest to, że te nasze 5 osób już się znają i żyją w przyjaźni. Jest duża szansa, że, nawet jak umrze im siostra czy brat, będą mogli dożyć starości w przyjaznym środowisku.

– Ta inicjatywa otwiera nowe możliwości w opiece – zaznacza psycholog Andrzej Sieradzki. – Osoby będą miały możliwość stworzyć własne pokoje, poczuć się jak u siebie, a nie być pod opieką dużych instytucji. 

– To ważne nie tylko dla podopiecznych, ale też dla rodziców – zaznacza Anna Melko, członkini Zarządu Stowarzyszenia „My Razem” i matka 55-letniego Marka po urazowym zaniku mózgu. – Rodzic może spokojnie odejść, wiedząc, że jego dziecko będzie pod właściwą opieką. To będzie 24-godzinna opieka. Chodzi nie tylko o opiekę, ale też o leczenie, higienę i całościowe podejście, żeby podopieczni czuli się jak w domu rodzinnym.

– Bardzo dobrze wiemy, że rozwój takich osób jest nieco inny niż nasz – mówi Julia Łaszkiewicz, studentka psychologii i wolontariuszka stowarzyszenia. – Niekiedy jest to opieka całodobowa. Tak jak wszyscy, takie osoby potrzebują bliskości, bliższych relacji, poczucia bezpieczeństwa. To, co robi Dorota, na to pozwoli.

– W tym domu będą zatrudnione na stałych etatach osoby wykształcone – podkreśla Dorota Jurkowska. – Będziemy musieli zdobyć pieniądze, by pokryć pensje tych osób. Przed nami stoi olbrzymie zadanie. Koszt utrzymania takiego miejsca jest bardzo duży. Mamy pomysł, by w garażu tego domu utworzyć małe Muzeum Resoraków. Jeden z mieszkańców, Adam, ma ponad 60 lat i zbiera resoraki od dzieciństwa. Ma więc kolekcję z 50 lat, to muzeum małych samochodzików z wielu krajów świata. Jesteśmy po wstępnych rozmowach z dyrektorem liceum plastycznego Krzysztofem Dąbkiem, który obiecał nam, że pomoże wraz z uczniami zaaranżować to muzeum. Jest to też szansa na utrzymanie tego domu.

– To często osoby – tak jak mój syn – poruszające się na wózku – mówi Anna Melko. – Trzeba bardzo dużo pieniędzy, by dostosować ten domu. Musi być między innymi winda. Schodki, które są w domu, nawet dla osób pełnosprawnych są trudne do pokonania. Nie chodzi jednak tylko o windę. Musi też być podjazd i pokoje, które nie mogą być mniejsze niż 12 metrów kwadratowych, drzwi nie mogą mieć mniej niż 90 centymetrów szerokości. W łazience musi być podjazd pod prysznic. Nie mówiąc już o kosztach bardziej luksusowych, jak telewizja czy urządzenie pokojów. 

– W tym momencie osoby, które wpłacają po 10-20 zł, jeszcze nie dają na konkret – podkreśla Dorota Jurkowska. – My ten konkret dopiero chcemy zrobić. Jest to dla mnie optymistyczne, że ktoś już uwierzył, że to powstanie. Te 10 zł od każdej osoby buduje olbrzymi budżet. Jeżeli 10 tys. osób wpłaci 10 zł, to dodajemy jedno zero. Włączyć się w to, co robimy, swoją dychą, to kropla tworząca ocean dobrych uczynków.

Sama winda została wyceniona na 114,5 tys. złotych, a szyb windowy na 60 tysięcy. Stowarzyszenie potrzebuje także wszelkich materiałów budowlanych.

Szczegóły dotyczące tego, jak pomóc, można znaleźć na stronie myrazem.com.pl.

LilKa / opr. WM

Fot. Społeczne Stowarzyszenie „My Razem” FB

Exit mobile version