Problem nadwagi u dzieci wciąż widoczny jest w lubelskich szkołach – tak wynika z badań przeprowadzonych w ramach programu „Jedz z Głową” realizowanego w latach 2019-2021. Obejmował on uczniów klas 1-3 lubelskich szkół podstawowych.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Konferencja podsumowująca cykl szkoleń na temat zbiorowego żywienia w szkołach
Dziś podsumowano program, a dodatkowo uczestnicy mieli okazję wziąć udział w warsztatach kulinarnych.
– Czasy pandemii pokazują nam, że problem z nadwagą jest coraz większy i będzie się powiększał – mówi koordynator programu „Jedz z Głową” Jolanta Karwat. – Nie tylko jest to spowodowane tym, że mamy ograniczenia w ruchu, ale także dużo dzieci z tego co wiem, zajada stresy związane z tą trudną sytuacją, więc ten problem nadwagi jest duży i według nas będzie jeszcze narastał. Na tę chwilę, tak jak liczyliśmy, u wszystkich dzieci przebadanych od początku programu nadwaga jest u 19,9% dzieci w roku 2021, więc ten wskaźnik jest już o 2 większy od kiedy zaczynaliśmy robić te badania. Nie znaczy to, że nasz program nie działa. Nadwaga nam wzrasta, natomiast nie wzrasta ona tak drastycznie jak w innych gminach, gdzie te programy nie są realizowane.
– Staramy się uczyć dzieciaki, żeby w swoim jadłospisie wybierały produkty kolorowe, żeby zawsze były w tych posiłkach warzywa i produkty pełnoziarniste – mówi Karolina Kryszkiewicz z Fundacji Medicover. – Wszystko tutaj mamy, jest zawsze dużo warzyw. Mięso jest drobiowe, używamy jogurtu naturalnego, używamy pestek z dyni.
– Robimy właśnie jogurt, taki bardziej na styl amerykański, na bazie jogurtu greckiego z masłem orzechowym, miodem i sezonowymi owocami – mówi Aurelia Grzywacz. – Najpierw zaczynamy od jogurtu, który mieszamy z masłem orzechowym i miodem, aby powstała taka fajna napowietrzona masa. W tym samym czasie druga osoba na patelni praży płatki owsiane z dodatkiem sezamu i miodu, które będą stanowiły naszą bazę. Na sam dół naszego pojemniczka pójdzie ta baza z płatków owsianych, później jogurt z masłem orzechowym i do tego sezonowe owoce.
– Staramy się ograniczać obróbkę termiczną, jaką jest smażenie – mówi Agnieszka Danielewicz z Instytutu Eligio z Gdyni. – Raczej podajemy porcje surowe czy lekko podgotowane. Włączamy oczywiście sezonowe owoce. I tutaj naszym takim głównym celem w żywieniu szkolnym było to, żeby szkoły nie koncentrowały się na surówkach, tylko podawały cząstki surowych warzyw, żeby dzieci też miały okazję poznać pojedyncze rodzaje warzyw czy owoców.
– Tutaj powstaje jaglanka w wersji na słono – mówi Maria Korybska z Fundacji Medicover. – Na początku trzeba mieć ugotowaną wcześniej kaszę jaglaną i do tego kroimy pomidory, paprykę, pomidory suszone, cebule, szpinaki, a nawet widzę, że kapary mamy. I do posypania tego mamy pietruszkę, pora. Wszystkie warzywa kroimy. Pomidory, paprykę, czosnek i cebulę na patelnię. Wszystko mieszamy z jaglanką, posypujemy startym kozim serem. Na pewno jest zdrowe. Mamy i kasze, i warzywa.
– Nie mamy nic do ziemniaków, ziemniaki są w porządku. Natomiast chodzi o to, żeby zachować różnorodność, żeby włączyć kaszę gryczaną, bulgur, ryż, makarony z mąki z pełnego przemiału. Pamiętajmy, że szkolny obiad zaspokajają około 30 % wartości energetycznej i nie jest bez znaczenia na stan odżywiania dzieci. I my też jako rodzice nie powinniśmy bagatelizować tego, że dziecko je w szkole posiłek. On też dostarcza określonej wartości energetycznej – wyjaśnia Agnieszka Danielewicz.
Szkoły, które wzięły udział w programie, przez trzy lata realizowały przygotowany przez specjalistów program żywieniowy. Specjaliści przeprowadzili wśród uczniów badania przesiewowe.
Uczniowie i rodzice brali także udział w webinariach dotyczących zdrowego odżywiania.
Program realizowany był w 37 szkołach podstawowych. Miasto przeznaczyło na ten cel prawie 700 tysięcy złotych.
LilKa / opr. AKos
Fot. Krzysztof Radzki