Ponad 3-kilogramowy żółw ozdobny został schwytany w starorzeczu Wisły w Puławach.
Schwytany okaz to żółw żółtobrzuchy. Gatunek ten jest uznany za inwazyjny na terenie Polski. Został ujęty w rozporządzeniu Ministra Środowiska w sprawie listy roślin i zwierząt gatunków obcych, które w przypadku uwolnienia do środowiska przyrodniczego mogą zagrozić gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym.
– Znane materiały mówią, że te gatunki mogą osiągać do 3 kg. Sensacją jest samica o wadze 3,3 kg. Takie odłowy to konsekwencja tego co działo się w Polsce 20 lat temu – mówi Bartosz Gorzkowski z Fundacji Epicrates. – Jeszcze 20 lat temu nie były wymagane żadne zezwolenia. Takiego żółwia można było kupić w sklepie zoologicznym jak chomika. Obowiązek rejestracji, uzyskania zezwolenia regionalnego dyrektor ochrony środowiska obowiązuje od mniej więcej kilkunastu lat. Dodatkowo ilość tych zwierząt tylko w ciągu trzech lat, między 1994 a 1997 rokiem bezpośrednio do Polski ze Stanów sprowadzono 448 tysięcy młodych żółwi ozdobnych. One też nie są czipowane, nie są w jakiś sposób oznaczane. Dotarcie do tego kto był właścicielem jest po prostu niemożliwe.
Żółwie ozdobne były sprzedawane w sklepach zoologicznych i często miały rozmiar monety 5 złotowej. Z czasem mogą osiągać wagę do kilku kg, a długość skorupy może mieć nawet 40 cm. Ze względu na swoją wielkość były porzucane przez właścicieli np. przy zbiornikach wodnych.
Fundacja Epicrates prowadzi projekt, który ma na celu opracowanie najlepszych metod odłowu inwazyjnych gatunków w Polsce.
RyK / opr. LysA