Marcin Polak i Michał Ładosz zdobyli brązowy medal na igrzyskach paraolimpijskich w Tokio. Zawodnicy lubelskiego Klubu Kolarstwa Tandemowego „Hetman” pokonali Francuzów w rywalizacji na 4 km na dochodzenie w kolarstwie torowym. To pierwszy medal Polaków na tych igrzyskach paraolimpijskich.
Trzeci czas w eliminacjach pozwolił naszym kolarzom na walkę o podium.
CZYTAJ: Paraolimpijski brąz dla kolarskiego tandemu Polak – Ładosz
– Wierzyliśmy, że staniemy na podium, chociaż w biegach eliminacyjnych Francuzi mieli praktycznie identyczny czas. Można tu było ryzykować, że albo pójdziemy mocno od startu, albo ich przeczekamy i oni się wypalą – mówi Marcin Polak. – Do 15 rundy jechaliśmy ze stratą i dopiero na ostatniej udało nam się ją odrobić. Albo oni osłabli, albo my przyspieszyliśmy.
Przez większość wyścigu finałowego rywale prowadzili o niecałą sekundę. Brązowy medal przyniosło ostatnie 500 metrów.
– Co jest w głowie, kiedy na dwie rundy do końca przegrywasz o sekundę? Zastanawiasz się: „Co ja tutaj robię”? „Po co tyle trenowałem”? Ale wiedziałem, że trzeba dojechać do końca, bowiem wyścig kończy się na „kresce”; po 4 kilometrach, a nie po 3,5 – mówi pilot tandemu Michał Ładosz. – Z mojej perspektywy to strach i niedowierzanie, że tutaj jestem i bardzo duży stres przed startem. W ostatnich igrzyskach nie wyszło, więc bardzo chciałem tutaj zrobić „odkupienie win”.
– Jest wielka radość. Na poprzednich igrzyskach nasze chłopaki, ze względu na kontuzje, niestety nie powalczyli, a wtedy też byli w dobrej formie. To taka rekompensata. Myślę, że w następnych konkurencjach będą startowali bez stresu i presji medalowej – stwierdza Andrzej Góźdź, prezes Klubu Kolarstwa Tandemowego „Hetman”.
– Zaczęliśmy jeździć razem ponad 10 lat temu. Wcześniej, od 2000 roku jeździłem bardziej turystycznie w lubelskim klubie. Później spotkałem Michała Ładosza, który akurat wrócił z Francji, gdzie ścigał się bardziej zawodowo. Początki były trudne. Michał był już na wysokim poziomie, ja dopiero zaczynałem. Trzeba było to jakoś ustabilizować. Po trzech latach odnieśliśmy bardzo duży sukces, zdobywając złoty medal ze startu wspólnego i brązowy medal w jeździe na czas. I później praktycznie z każdych mistrzostw świata wracaliśmy z medalem – opowiada Marcin Polak.
– Do rywalizacji na tak wysokim poziomie potrzebne są nie tylko umiejętności, ale również odpowiedni sprzęt. Żal, że nie posiadamy takiego sprzętu jak Brytyjczycy czy Holendrzy. Chciałbym jeszcze podejść do pobicia rekordu paraolimpijskiego bez stresu, że mam słabszy sprzęt – stwierdza Michał Ładosz.
– Mamy przed sobą jeszcze trzy starty na igrzyskach, więc na pewno powalczymy na szosie o jak najlepszą pozycję. A po igrzyskach trzeba siąść i zastanowić się, czy dalej się przygotowujemy. Bo igrzyska w Paryżu już za trzy lata – dodaje Marcin Polak.
Kobiecy tandem Justyna Kiryła z Aleksandrą Tecław – również z KKT „Hetman” – wystartuje w wyścigu na 1 km ze startu zatrzymanego w czwartek, 26 sierpnia około godziny 3.00 naszego czasu.
Drugi medal dla Polski w środę 25 sierpnia zdobył Adrian Castro, zajmując drugie miejsce w indywidualnym turnieju szablistów grupy B.
Igrzyska paraolimpijskie w Tokio potrwają do 5 września.
ElKa / AR / opr. ToMa
(W materiale dźwiękowym wykorzystano także nagranie z TVP Sport.)
Fot. www.facebook.com/HetmanTandemCyclingTeam