Zniszczone budynki mieszkalne i gospodarcze, zerwane dachy i powalone drzewa – duże szkody wyrządziły nawałnice, które przeszły wczoraj przez powiaty rycki i łukowski.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Zniszczenia po nawałnicy w miejscowości Gózd
Przez gminę Kłoczew przeszła trąba powietrzna. Doszło do całkowitego lub częściowego zniszczenia 9 budynków mieszkalnych, 13 gospodarczych. Ucierpiał też Zespół Szkół oraz Schronisko dla zwierząt w miejscowości Gózd.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Schronisko „Zwierzaki do wzięcia” w miejscowości Gózd po nawałnicy
– Zniszczone jest ogrodzenie schroniska oraz część kojców – mówi lekarz weterynarii Magdalena Ryfka. – Przyszła wichura, rozwaliła ogrodzenie z dwóch stron. Ucierpiało ok. pięciu, sześciu kojców. Siedem psów uciekło, cztery udało nam się odłowić od razu, dwa później, przy pomocy ludzi. W tym momencie poszukujemy jeszcze jednego psa. Ucierpiało jedno zwierzę. Mały szczeniak, czteromiesięczny niestety prawdopodobnie został uderzony w głowę. Pozostałe psy są w dobrym stanie.
CZYTAJ: Zniszczone kojce i ogrodzenie. Schronisko w miejscowości Gózd po przejściu trąby powietrznej
– Nie dowierzam w to, co się stało – mówi Paweł Wesołowski z miejscowości Gózd. – Akurat wtedy zamykałem drzwi. Myślałem, że to będzie zwykła burza, a wychodzi na to, że to była jakaś trąba powietrzna. To była chwila, jak to wszystko zaczęło się dziać. Zdążyłem zobaczyć jak dach po prostu leci. Tutaj u nas, w mleczarni szacują szkody, strażacy naprawiają dach, ale pogoda nie sprzyja. Nie wiem co będzie dalej. Nie możemy nawet tego posprzątać. Część dachu zostało tutaj, a część poleciało tam.
– Tego się nie da opisać. To okropna tragedia – mówi jedna z mieszkanek.
– Jest uszkodzony dach, w różnych miejscach na budynku szkolnym i na sali gimnastycznej – mówi dyrektorka szkoły Iwona Mroczek. – Wczoraj, około godziny 15.00 zgłosiłam sprawę do straży pożarnej. Dostaliśmy wsparcie. Część dachu została zabezpieczona foliami przez straż. W tym momencie teren szkoły również jest zabezpieczony przez policję. Trwają pracę sprzątania kawałków blachy i materiałów, które spadły z dachu. Dobrze, że nie ma dzieci i to wszystko dzieje się w okresie wakacyjnym. Czekamy na oszacowanie strat i później będą podejmowane decyzje co dalej.
– Największe straty są w dwóch gminach: gminie Kłoczew w powiecie ryckim i gminie Krzywda w powiecie łukowskim, z tym że większe, gdybyśmy porównali, są niewątpliwie w gminie Kłoczew – mówi wojewoda Lech Sprawka. – Dziewięć budynków mieszkalnych, trzynaście gospodarczych, ale przede wszystkim duże straty w uprawach, szczególnie kukurydzy, a więc tej rośliny, która między innymi jest podstawą do licznych hodowli. Także te straty są jak gdyby trzech rodzajów. Jeśli chodzi o doraźną pomoc, to tradycyjnie najpierw ta pomoc w postaci zasiłku losowego do 6 tys. zł. Dzisiaj pan wójt obiecał, że już wnioski będą skierowane do urzędu wojewódzkiego – dodaje wojewoda.
– Byłem na miejscu, arkusze blachy przelatywały mi nad głową. Dobrze, że zdążyłem się schować, bo by mnie zabiło. Zerwało pół stodoły. Bardzo dużo pomogła straż – mówi jeden z mieszkańców. – Zerwało dach. Stodoła całkiem jest do rozbiórki, a mieszkanie można jeszcze można uratować, podmurować, zdjąć dach – dodaje inny mieszkaniec.
– Sądząc po skali zniszczeń, to prawdziwy cud, że nikt nie ucierpiał, nikt nie został ranny lub nie doznał jakiegoś innego trwałego uszczerbku na zdrowiu w wyniku tego zdarzenia – mówi wójt gminy Kłoczew Zenon Stefanowski. – Zjawisko miało miejsce szczególnie w miejscowości Gózd, we wschodniej części gminy, na pograniczu z gminą Krzywda, ale też w innych miejscowościach. Szczególnie powalone drzewa na domy też powodowały szkody. Dzięki doskonałej koordynacji i współpracy Państwowej Straży Pożarnej z ochotnikami, a także zabezpieczeniu przez policję wszystkie te dachy zostały zabezpieczone jeśli była tylko ku temu taka możliwość, ponieważ niektóre budynki uległy całkowitemu zniszczeniu.
– W 2007 roku bodajże, też na terenie gminy Kłoczew też taka trąba przeszła i też były zniszczenia, ale to, co było wczoraj budzi jednak respekt przed tego typu kataklizmami – mówi starosta rycki Dariusz Szczygielski. – Chciałbym też podkreślić, że tutaj dużym problemem będzie to, że na terenie sporej części gminy nie ma energii elektrycznej i myślę, że to troszkę potrwa, bo zniszczenia w tej materii są bardzo duże. Bardzo dużo zniszczeń jest jeżeli chodzi o budynki mieszkalne, gospodarcze, ale też przede wszystkim uprawy rolne. A tego się nie na nadrobić, ponieważ to jest pasza dla zwierząt na cały rok i tutaj będą bardzo duże problemy dla rolników, którzy trudnią się hodowlą bydła i produkcją mleka.
– Generalnie było ponad 60 zdarzeń w powiecie ryckim, ponad 20 zdarzeń w powiecie łukowskim, a w całym województwie lubelskim wczoraj ponad 100 zdarzeń – mówi nadbrygadier Grzegorz Alinowski, lubelski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej. – Ta anomalia pogodowa skoncentrowała się na tych dwóch gminach, o których mówił pan wojewoda. Te zdarzenia przede wszystkim polegały na zabezpieczeniu budynków mieszkalnych i gospodarczych, udrażnianiu dróg, bo zawalone drzewa spowodowały nieprzejezdność dróg do tych miejscowości. W chwili obecnej końcowa liczba tych zdarzeń jeszcze nie jest nam znana, ponieważ cały czas spływają nowe zgłoszenia, więc myślę, że liczba będzie trochę większa niż podałem.
Wojewoda lubelski zapewnił, że jutro (17.08) pieniądze na zasiłki celowe powinny znaleźć się na koncie gminy.
W najbliższych dniach okaże się też, czy uczniowie będą mogli rozpocząć rok szkolny w budynku szkoły.
Jeżeli chodzi o schronisko „Zwierzaki do wzięcia” to ma już zapewnioną pomoc finansową. W ciągu kilkunastu godzin internauci uzbierali 102 tysiące złotych. I jeszcze dobra informacja na koniec: poszukiwana suczka, o której mówiła Magdalena Ryfka, została odnaleziona.
MaK/ opr. DySzcz
Fot. Iwona Burdzanowska