Tybyś u celu! 40-dniowy rejs bychawskiego podróżnika dobiegł końca

239270371 797112027734500 2359820532129721903 n 2021 08 24 184858

Około 3 tysiące kilometrów przebył Waldemar Kot, by łodzią Tybyś wpłynąć do portu w La Chapelle Sur Erdre we Francji. Rejs bychawskiego podróżnika trwał 40 dni.

Waldemar Kot budował swoją łódź osiem lat. Nazwał ją Tybyś, bo – jak sam tłumaczy –  żony często mówią do mężów „Ty byś zrobił to, Ty byś zrobił tamto”. On zrobił Tybysia: – W trakcie budowy tego jachtu przyszła mi po prostu do głowy taka myśl, żeby odwiedzić przyjaciół z zaprzyjaźnionego miasta właśnie w ten sposób. Jest to również nawiązanie do 25 lat współpracy między naszymi miastami.

CZYTAJ: Podróżnik z Bychawy zbliża się do celu. Za trzy dni koniec wyprawy

CZYTAJ: Tybyś na półmetku. Dwudziesty dzień rejsu przez Europę podróżnika z Bychawy

CZYTAJ: Niezwykły rejs z Bychawy do Francji. „TyByś” pokonuje kolejne części trasy

Do Francji wuefista z Bychawy wypłynął 12 lipca z Zalewu Zegrzyńskiego. Jak podkreśla, rejs był pracą 24 godziny na dobę i choć wciąż ma mętlik w głowie, jest kilka rzeczy, które utkwiły mu w pamięci: – Pierwszym takim fragmentem jest kolizja z kamieniami w Warszawie, bardzo nieprzyjemny moment, ale jakoś się to skończyło i kontynuowaliśmy rejs. Następnym wydarzeniem jest roślinność na Kanale Bydgoskim, gdzie dosłownie trzeba było się przebijać przez zielony dywan. Później utkwiły mi w pamięci dwie podnośnie do podnoszenia statków – pierwsza w Niemczech, zaraz po spłynięciu z Odry, gdzie różnica poziomów to 36 metrów, druga – w Belgii, dwa razy większa, 73 metry różnicy poziomów.

Podróż, jak wspomina Waldemar Kot, wiązała się jednak nie tylko z trudami: – Na całej trasie spotkałem się z miłym przyjęciem, sympatycznym, z pomocą przy cumowaniu, odcumowywaniu, zaopatrzeniu w paliwo na trasie. Życzliwość ludzi spotykanych na trasie utkwiła mi w pamięci.

Po 40 dniach podróży, Tybyś dotarł do celu, a Waldemar Kot postawił stopę w porcie w La Chapelle Sur Erdre we Francji: – Na początku wzruszyłem się, że to się jednak udało. Drugie uczucie to była ulga, że w końcu można wylądować i odpocząć. Wczoraj była delegacja z merostwa, tutejszych władz. Otrzymałem gratulacje, zamieniliśmy kilka słów przy pomocy translatora. Udało się.

Waldemar Kot wraca do Polski w czwartek. Tybyś zostanie pod opieką przyjaciół we Francji co najmniej do maja. Wówczas bychawski wuefista zamierza po niego wrócić i przypłynąć nim do Polski.

Waldemar Kot zaznacza, że gdy będzie wracał w przyszłym roku Tybysiem do domu, być może zmieni trasę, „żeby się nie nudziło”.

Wyprawie patronowało Radio Lublin.

EwKa/ opr. DySzcz

Fot. Tybyś zwiedził Europę/ FB

Exit mobile version