Coraz większą popularnością cieszą się w Polsce pawie. To łatwe w hodowli ozdobne ptaki, które są przyjaźnie nastawione do ludzi. W regionie pawie możemy spotkać między innymi w Muzeum Zamoyskich w Kozłówce, Ogrodzie Saskim w Lublinie, a także na dziedzińcu Pałacu Czartoryskich w Puławach. W ostatnim z tych miejsc pojawił się wyjątkowy samiec pawia – albinos.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Pawie z puławskiego Parku Czartoryskich
– Biały paw to naprawdę wyjątkowy okaz. Tam dalej są inne pawie – mówi jedna z odwiedzających.
– Jesteśmy przejazdem, chciałyśmy obejrzeć tutejszy zespół pałacowo-parkowy. Naszą uwagę przyciągnęły teraz pawie – opowiadają kolejne odwiedzające. – Zobaczyłyśmy, że jest mama z małymi pawiątkami i chciałyśmy zobaczyć, jak wyglądają. Zwiedzanie jeszcze przed nami.
– Pawie cieszą się tu ogromną sympatią mieszkańców i turystów – przyznaje dyrektor Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach prof. Wiesław Oleszek. – Facebook podaje wręcz, że to obiekty najbardziej fotografowane przez turystów. Cieszy mnie, że dzieci interesują się tymi ptakami. Zresztą to z myślą o nich je tu sprowadziliśmy. Postanowiliśmy uatrakcyjnić jeszcze bardziej to miejsce i zakupiliśmy pawia albinosa. To ten sam gatunek, pochodzi od innego pawia indyjskiego, którego mamy już tutaj na dziedzińcu, ale jest to albinos. Jest szansa, że będzie się krzyżował z naszymi pawiami i mogą wyjść z tego ciekawe, różnokolorowe czy biało-pstrokate obiekty.
– W tym momencie paw albinos jeszcze nie spaceruje po parku – mówi prof. Wiesław Oleszek. – Nie można go wypuścić, dlatego że musi przyzwyczaić się do otoczenia. Jak sprowadziliśmy poprzednie pawie z Kozłówki, to też były w wolierze przez prawie pół roku. Dopiero po tym czasie zostały wypuszczone na wolność. Paw albinos wyjdzie z woliery chyba dopiero na wiosnę.
– Mamy 7 samców i 6 kur – dodaje prof. Wiesław Oleszek. – Obecnie mamy nowy nabytek, dlatego że jedna z samic wysiedziała nam czworo pawiątek. Jednak nie chcemy ich tu prowadzić, pojadą do naszego Zakładu Doświadczalnego w Wielichowie koło Poznania. Pojedzie tam samica z małymi i samiec.
– Pawie wymagają trochę pracy – przyznaje pan Bartek, zajmujący się pawiam w Puławach. – Co dzień trzeba podawać im odpowiednie jedzenie: starszym inne, młodszym inne. Jedzą też trawę. Młode pawie, które są u nas przez ok. dwa tygodnie dostają biały ser z krojonym jajkiem. Do tego trzeba sprzątać klatki i pilnować, by jakieś zwierzę nie zjadło pawi.
– Na początku mieliśmy obawy, czy nie będą uciekały i czy nie będzie przeszkadzał im ruch turystyczny – opowiada prof. Wiesław Oleszek. – Okazuje się, że nie. Są bardzo towarzyskie i przyzwyczaiły się do ludzi. Nie uciekają, trzymają się dziedzińca. Nie ma z nimi kłopotów. Śpią na drzewie. Wybrały sobie jedno i na nie co wieczór fruwają. Zimują też na dworze. Oczywiście, jak są duże mrozy, szukają cieplejszych miejsc, na przykład przy oknach pałacu lub wręcz fruwają na dach i siadają na kominie, gdzie ciepłe powietrze unosi się do góry, i tak sobie żyją.
Pawie piękno oraz niewielkie wymagania tych ptaków sprawiają, że coraz częściej można je spotkać w prywatnych ogrodach. Specjaliści podkreślają, że mimo iż hodowanie pawi jest dość łatwe, to decyzja o wzięciu jakiegokolwiek zwierzęcia pod opiekę wymaga dobrego przemyślenia. To zawsze jest odpowiedzialność.
MaK / opr. WM
Fot. Piotr Michalski