Trwają przygotowania do nadchodzącego roku szkolnego. Dyrektorzy ustalają plany lekcji, w szkołach trwają ostatnie remonty, a uczniowie nie mogą doczekać się powrotu do zajęć.
– W domu tak nudno, telefony już mi się przejadły. Bardzo stęskniłem się za przyjaciółmi, bo mało czasu z nimi ostatni spędzałem – mówią uczniowie.
– Od końca czerwca, czyli od momentu, gdy uczniowie odeszli na wakacje, rozpoczęliśmy remont budynku – mówi Adam Prus, zastępca dyrektora III Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie. – W tym roku remontujemy świetlicę, salę gimnastyczną oraz dokonujemy odświeżenia części sal. W tej chwili przygotowujemy zadania dla nauczycieli, układamy plan lekcji. Prowadziliśmy nabór do klas pierwszych.
– Rozpoczynamy rok szkolny stacjonarnie, głęboko wierząc, że tak będziemy mogli już w trakcie tego roku pracować – mówi Teresa Misiuk, lubelski kurator oświaty. – Aczkolwiek, i to też jest bardzo istotna informacja, utrzymane zostają przepisy prawa, które będą pozwalały dyrektorowi w przypadku stwierdzenia jakiegoś ogniska zarażenia, na zawieszenie zajęć i wówczas przejście na nauczanie zdalne czy w całości czy w części, w zależności od sytuacji.
Co będzie największym wyzwaniem w tym roku szkolnym? – To byłby powrót do nauczania hybrydowego. Część uczniów musi być w szkole, na każdej lekcji klasa ma z kim innym zajęcia – na przykład przyjeżdża nauczyciel do szkoły i ma pięć lekcji w salach lekcyjnych, a cztery lekcje w międzyczasie zdalnie. I wtedy on musi to prowadzić ze szkoły. Ale może tego nie będzie – zaznacza Adam Prus.
– Wszystko jest zapięte na ostatni guzik – mówi Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki. – Do szkół trafia właśnie zapotrzebowany przez dyrektorów szkół sprzęt. Będzie on dostarczany sukcesywnie do 1 września, a później będzie uzupełniany. To są bramki do dezynfekcji i mierzenia temperatury, maseczki, rękawice, płyn dezynfekujący. Mamy nowe programy.
– Od września do końca tego roku kalendarzowego w szkole będą realizowane zajęcia wspomagające – mówi Teresa Misiuk. – Dyrektorzy szkół w porozumieniu z radą pedagogiczną ustalają, dokonując diagnozy poziomu opanowania treści umiejętności z podstawy programowej kształcenia ogólnego, w jakim zakresie uczniowie wymagają wspomagania. Te zajęcia będą miały charakter dobrowolny. Są to zajęcia dla uczniów klas od czwartej do ósmej szkoły podstawowej oraz dla wszystkich uczniów szkół ponadpodstawowych. Rząd przeznacza na realizację tych zajęć 140 milionów złotych.
– Na korytarzu mamy płyn do dezynfekcji, wyrysowane bezpieczne odległości. Mamy przygotowany też scenariusz przemieszczania się uczniów po szkole. W klasie – zgodnie z przepisami sanitarnymi, czyli uczniowie w strefach wspólnych powinni przemieszczać się w maseczkach, natomiast w salach są już bez maseczek, po dwie osoby w ławce. Chodzi o to, żeby pomóc im nawiązywać relacje społeczne.
– W pierwszym pełnym tygodniu września dyrektorzy będą zbierać ankiety, oświadczenia od rodziców, którzy chcieliby dodatkowych punktów szczepień w szkołach. Jeśli dyrektorzy zdecydują, że takie punkty szczepień będą potrzebne, to w kolejnym tygodniu września będziemy takie punkty szczepień w szkołach robić, ale nie będą to szczepienia obowiązkowe.
– Mam taki komunikat dla uczniów: słuchajcie, jesteśmy gotowi. Czekamy na was – mówi Adam Prus. – Nie możemy się doczekać kontaktu twarzą w twarz, a nie komputer w komputer. Zapraszamy.
Pierwszy dzwonek wybrzmi 1 września. Jak na razie do kuratorium oświaty nie wpłynęły żadne informacje o tym, że gdziekolwiek rok szkolny mógłby się opóźnić.
MaTo/ opr. DySzcz
Fot. archiwum