Rolnicy przymierzają się do żniw amarantusa, jednej z najstarszych roślin uprawianych przez człowieka, tzw. zboża Majów. Przywieziony do Europy przez Kolumba, amarantus został zapomniany na wiele lat. Jego renesans nastąpił w latach 90. XX w. na Lubelszczyźnie.
O właściwościach prozdrowotnych i leczniczych amarantusa, na plantacji w Nieliszu, opowiadał reporterce Radia Lublin doradca rolniczy z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli Piotr Kuranc: – Jest to roślina bezglutenowa. Jej wartość odżywcza przewyższa pszenicę, jęczmień i żyto. Amarantus jest naturalnym antybiotykiem, szczególnie polecanym jesienią i zimą. Obniża cholesterol i jest polecany diabetykom. Zawiera też kwas foliowy dla kobiet w ciąży. Dodatkowo wspomaga odchudzanie. Potrzebuje dużego nasłonecznienia, dlatego często jest uprawiany na Lubelszczyźnie. Jest rośliną bardzo piękną i okazałą.
– Razem z żoną uprawiamy amarantus. Mamy 4-hektarową plantację. Wygląda jako tako, zbiór będzie za dwa tygodnie, o ile będą przymrozki – opowiada Tomasz Radecki. – Amarantus jest zbożem kontraktowanym. Mamy umowę kontraktacyjną z firmą z okolic Białegostoku. Oni przyjeżdżają w okresie zimowym, zabierają plony, a później czekamy na pieniądze. Jest to coraz mniej opłacalne, bo zasiewając rzepak, mam 2 zł za kilogram, a zasiewając amarantus, mam 3-3,50 zł za kilogram. Pracy jest dużo więcej i występuje dużo większy problem ze zbiorem. Nie można kosić go tak jak rzepaku, że kosi się kombajnem z całym hederem. Kosi się jedną trzecią, bo inaczej zapcha się młocarnię. W łodygach amarantusa jest włókno, prawie jak w konopiach. Roślinę można przełamać, ale nie można jej urwać.
– Jeśli będzie dobra pogoda i nie nadciągnie żadna burza, być może będę miał około 2 ton z hektara – przewiduje Tomasz Radecki. – Jeśli chodzi o zbiór, to przyjeżdżam uszczelnionym, zabezpieczonym kombajnem. Chodzi o to, że ziarno amarantusa jest drobne (drobniejsze od maku), więc to wszystko musi być dokładnie ustawione, żeby nie tracić dużo ziarna na polu, a oprócz tego, żeby dokładnie i czysto zebrać. Ziarno od razu suszymy, a później czyścimy i workujemy. Wkładamy je w 25-kilogramowe worki i czekamy, aż firma odbierze.
– Amarantus można używać do pieczenia ciast po uprzednim przemieleniu w młynie. Piecze się z niego bardzo smaczne ciasteczka. Amarantus można dodać nawet do chleba. Firmy produkują z niego popping, który można jeść z mlekiem czy panierować w nim kotlety – mówi Marianna Radecka.
– Dopóki ludzie nie przekonają się na własnej skórze o zaletach amarantusa, to trudno będzie namówić ich do jego używania. Walory amarantusa są niezliczone – zaznacza Piotr Kuranc.
Amarantus pochłania dwa razy więcej dwutlenku węgla niż inne rośliny, zawiera wapń, magnez i witaminy z grupy B. Mąkę, płatki czy pieczywo z jego dodatkiem kupimy w sklepach ze zdrową żywnością. Roślinę tę można też nabyć bezpośrednio od rolnika.
AP / opr. WM
Fot. AP