Cierpieli za to, że byli Polakami. Gehenna dzieci w „Małym Oświęcimiu”

242373855 6116336971741777 6313297230444003186 n 2021 09 22 220115

Temat niemieckiego dziecięcego obozu koncentracyjnego w Łodzi przybliżył podczas spotkania w Lublinie, Błażej Torański – współautor książki poświęconej „Małemu Oświęcimiowi”.

Publikacja opisuje jedyny niemiecki dziecięcy obóz koncentracyjny na terenach Polski. Utworzono go na terenie łódzkiego getta. Trafiały tam dzieci od czwartego do szesnastego roku życia, a czasowo nawet niemowlęta. Zmuszano je do pracy, bito, głodzono, torturowano morderczymi ćwiczeniami, polewaniem zimną wodą i zmuszaniem do stania na mrozie.

–  Największym przestępstwem polskich dzieci była ich narodowość – mówi współautor książki „Mały Oświęcim. Dziecięcy obóz w Łodzi”, Błażej Torański. – Od 7 roku byli to dla Niemców przestępcy. Ale jacy to byli przestępcy?! Jakie oni stanowili zagrożenie dla Trzeciej Rzeszy? Wychodzi to w uzasadnieniach, dlaczego dane dziecko trafiło do obozu. Jeden z przypadków mówi: „Włóczy się, sierota, bez środków do życia”. W innych można przeczytać: „Rodzice nie żyją, żebrze, włóczy się”. „Zaniedbane dziecko polskie, ojciec na robotach w Rzeszy, matka w Oświęcimiu”. I to wystarczyło, aby dzieci te trafiły do obozu koncentracyjnego.  

Spotkanie z Błażejem Torańskim odbyło się w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki. Nagranie można obejrzeć na Facebooku ” target=”_blank” rel=”noopener”>Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie

MaK / opr. ToMa

Fot. facebook.com/wbplublin

Exit mobile version