Niemal codziennie zwiększa się liczba pacjentów zakażonych koronawirusem, którzy trafiają do szpitala specjalistycznego w Puławach. Obecnie na oddziale zakaźnym przebywa dziewięć osób.
To właśnie puławska placówka po wybuchu epidemii stała się na Lubelszczyźnie szpitalem jednoimiennym. Obecnie taki scenariusz na razie nie jest brany pod uwagę, choć w województwie lubelskim po raz kolejny notowany jest największy dobowy przyrost osób zakażonych.
– Dla pacjentów covidowych mamy przeznaczony pawilon C z oddziałem zakaźnym i pulmonologicznym – mówi dyrektor szpitala Piotr Rybak. – Oddział pulmonologii dla bezpieczeństwa ma wstrzymane przyjęcia, abyśmy mieli cały pawilon C do dyspozycji, jeżeli chodzi o pacjentów zakażonych. Już dzisiaj obserwujemy dość dużą zgłaszalność na SOR, co zaczyna przekraczać nasze zdolności przyjmowania i pomocy pacjentom. Tydzień temu wystosowaliśmy pisma do wszystkich lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej z prośbą i wskazaniem, kogo możemy kierować na SOR, kogo należy kierować do poradni, a kogo do przychodni specjalistycznych.
– Myślę, że jest się czego bać, tym bardziej, że jest spora liczba osób niezaszczepionych. Przygotowuję się do trzeciej szczepionki. Trzeba będzie się zabezpieczyć – mówi jeden z mieszkańców.
– Szczepienia są bardzo ważnym elementem w zatrzymaniu rozprzestrzenianiu się koronawirusa – podkreśla Piotr Rybak. – Powiat puławski jest jednym z liderów, jeżeli chodzi o zaszczepienia. Natomiast województwo lubelskie jest drugim od końca, jeżeli chodzi o procent zaszczepień w Polsce. Zakażenia w Lubelskiem są niepokojące dla nas wszystkich, bo to nasze otoczenie.
– Trudno przewidzieć, co będzie. Ludzie chyba muszą wystraszyć się po raz kolejny – stwierdza jeden z mieszkańców. – Nieładnie mówiąc, dopóki ludzie nie zaczną umierać, to społeczeństwo się nie wystraszy. Jestem zaszczepiony dwoma dawkami. Jeżeli będzie taka możliwość i konieczność, zaszczepię się trzecią. Czekam na przyjęcie do szpitala. Nie wiem, co będzie dalej, może tam zostanę zaszczepiony.
– Niepokojące dane wymuszają pewien sposób postępowania – zaznacza Hanna Kamola, naczelna pielęgniarka puławskiego szpitala, specjalista ds. epidemiologii. – Staramy się wykonywać wszystkie czynności bardzo ostrożnie, z zachowaniem wszystkich zasad reżimu sanitarno-epidemiologicznego. Zostały one podzielone na dwie grupy. Pierwsza grupa to pracownicy. Mamy określone, że chory pracownik nie przychodzi do pracy. Oczywiście rekomendujemy szczepienia i mamy duży procent wyszczepienia pracowników służby zdrowia. Druga grupa, której dotyczą zasady, to pacjent. Troszeczkę doszczelniliśmy szpital. Jeśli chodzi o odwiedziny, jest rekomendowane, żeby przy krótkich pobytach pacjentów raczej ich nie było.
– Dużym zagrożeniem dla nas jest sam rodzic – mówi Dominik Grabowski, kierownik Oddziału Dziecięcego i Centrum Pediatrycznego szpitala w Puławach. – Nawet zaszczepieni rodzice mogą być wektorem przenoszenia wirusa i zakażenia dla pacjentów, którzy są nieszczepieni. Jest wprowadzone ograniczenie odwiedzin, co dla pacjenta pediatrycznego wiąże się z dyskomfortem. Jednak ze względów epidemiologicznych jest to po prostu zasadne i bezwzględnie będziemy tego przestrzegać. Do dziecka może przyjść jedna osoba. Jeżeli pacjent potrzebuje opieki całodobowej, to rodzic powinien zostać cały czas.
– Widzimy wśród dzieci zwiększoną zachorowalność na różne infekcje wirusowe – mówi kierownik oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego dla Dzieci Anna Bielawska-Rojczyk. – W szkołach i przedszkolach odsetek dzieci, które nie uczęszczają na zajęcia, jest bardzo duży. W naszym mieście odnotowujemy w szkołach pojedyncze zakażenia SARS-CoV-2. Problem wydaje się być bardzo duży i wszyscy musimy dołożyć starań, aby powstrzymać tego wirusa. Pamiętajmy: dystans, maseczka, dezynfekcja. I oczywiście nie puszczajmy chorych dzieci do szkoły.
Kluczem do skutecznej walki z czwartą falą koronawirusa mogą być szczepienia – twierdzą przedstawiciele puławskiego szpitala.
Przypomnijmy, że od piątku 24 września medycy oraz osoby powyżej 50. roku życia będą mogli zarejestrować się na przyjęcie trzeciej dawki szczepionki.
ŁuG / opr. WM
Fot. archiwum