Jeden z najbardziej rozpoznawalnych elementów Kazimierza Dolnego – studnia na dużym rynku zostanie wyremontowana. Pozwolenie na renowację obiektu wydał konserwator zabytków.
– Bez wątpienia to jeden z symboli miasteczka. Ma ona bardzo długą historię – mówi przewodnik PTTK, Marcin Pisula. – Studnia z pompą pojawiła się pod koniec XIX wieku. Jednak studnia w takim mniej więcej w kształcie, jaki dzisiaj mamy, powstała w 1913 roku. Zawdzięczamy ją architektowi Janowi Koszczycowi-Witkiewiczowi. On tutaj w Kazimierzu Dolnym dodał pewne elementy stylu góralskiego, z charakterystycznym gontem i szpikulcem.
– Nie mogłem patrzeć na to, jak wygląda studnia na środku kazimierskiego Rynku – mówi mieszkaniec Kazimierza Dolnego oraz inicjator pomysłu renowacji studni, Remigiusz Jeżewski. – Wiem, że jest to jeden z ważniejszych symboli naszego miasteczka. Postanowiłem podjąć oddolną inicjatywę społeczną, aby zebrać pieniądze na remont.
– Takich studni jest kilka na terenie Kazimierza, ale ta oczywiście najbardziej przyciąga uwagę, bo jest w centralnym miejscu placu rynkowego – mówi Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków, Dariusz Kopciowski. – Studnia jest wpisana do rejestru zabytków. Ma bardzo charakterystyczną formę. Stanowi wzór dla pewnych działań w innych miejscach. Na przykład szykowany jest projekt rewaloryzacji rynku w Wąwolnicy. Tam w wytycznych, nie autorstwa konserwatora wojewódzkiego, znalazły się informację, że jeżeli ma być jakiś zdrój, studnia na rynku, to powinna nawiązać do tego kazimierskiego wzorca.
– Studnia to także ważny element dla życia społecznego Kazimierza. Kiedy umawiamy się z wycieczką, to umawiamy się pod studnią. Kiedy ludzie się spotykają, to spotykają się pod studnią. Tam się toczą ważne wydarzenia z życia Kazimierza. Chociażby upamiętnienie wybuchu Powstania Warszawskiego. Ale gont kazimierski wymaga częstego remontu. Właściwie co dekadę, trzeba tę studnię remontować – dodaje Marcin Pisula.
– Samo przykrycie studni właściwej to deski, które są powyłamywane, więc należy je wymienić. Poza tym trzeba wymienić rynny, przy jednym i drugim ujęciu wody. Została ogłoszona zrzutka na stronie Miłośników Kazimierza Dolnego. Ale nie przyniosła spodziewanych przeze mnie rezultatów. Zebrałem kilkaset złotych. Natomiast wsparcie otrzymałem od mieszkańców Kazimierza i od lokalnych przedsiębiorców. Zgłosiło się do mnie kilka osób i powiedziało, że jeżeli będzie taka potrzeba, to oni są w stanie jeszcze się dołożyć. – wyjaśnia Remigiusz Jeżewski.
– To symbol Kazimierza. Miasto poznajemy po studni. Można ją wyremontować, żeby ją zachować, ale żeby nie zmieniła swojego charakteru – mówią odwiedzający Kazimierz Dolny.
– Prace mają polegać na czyszczeniu i myciu, następnie pomalowaniu impregnatem w kolorze istniejących drewnianych elementów studni. Chodzi o te słupy omieczowane, o gont, który też trzeba zaimpregnować, żeby mógł bezpiecznie trwać. Poza tym konieczna jest wymiana na nowe zniszczonych desek zakrywających studnię i pomalowanie dolnej części studni, czyli cembrowiny murowanej w kolorze białym – opisuje Dariusz Kopciowski.
– Jest takie wstrząsające zdjęcie, pokazujące oddział nazistów na rynku w trakcie okupacji niemieckiej – mówi dyrektor Kazimierskiego Ośrodka Kultury, Promocji i Turystyki, Maks Skrzeczkowski. – I kiedy wchodzę sobie na rynek, to bardzo często mam ten obraz przed oczami. Ta studnia niezmiennie była świadkiem wszystkich wydarzeń ostatniego stulecia. Obserwowała wzloty i upadki tego miasteczka. Ostatni remont, jeśli się nie mylę, był 10 lat temu. Studnia jest bardzo oblegana. Jeżeli do Kazimierza rocznie przyjeżdża ponad milion ludzi, to jestem przekonany, że każdy z tego miliona ma z tą studnią coś do czynienia. Niektórzy dotykają nogę studni, inni piją wodę albo robią zdjęcie, ale warto, żeby ta studnia była dobrą wizytówką Kazimierza.
Ostatecznie na renowację tego obiektu zebrano 3 tysiące złotych. Remont studni ma być przeprowadzony wiosną.
ŁuG / opr. AKos
Fot. Łukasz Grabczak