W Trybunale Koronnym w Lublinie, legendarny siatkarz, złoty medalista mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich Tomasz Wójtowicz odebrał honorowe obywatelstwo miasta.
Sportowcowi wręczył je prezydent Lublina Krzysztof Żuk. O przyznaniu wyróżnienia zdecydowali miejscy radni w marcu tego roku – przypomniał przewodniczący Rady Miasta Jarosław Pakuła: – Rada Miasta Lublin ma zaszczyt nadać panu Tomaszowi Grzegorzowi Wójtowiczowi tytuł Honorowego Obywatela Miasta Lublin. Akt ten jest wyrazem naszej wdzięczności i wielkiego uznania dla zasług związanych z budowaniem prestiżu i wzmacnianiem pozycji międzynarodowej Lublina jako rozpoznawalnego ośrodka sportu.
– To dla mnie wielki zaszczyt – mówi Tomasz Wójtowicz. – Wśród wyróżnień, medali i orderów, które uzbierałem przez całe życie, jest to wyróżnienie bardzo bliskie sercu, bo jestem lublinianinem z urodzenia i dostaję tytuł Honorowego Obywatela mojego miasta.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Wybitny polski siatkarz Tomasz Wójtowicz Honorowym Obywatelem Miasta Lublin
– To niezwykła postać – podkreśla prezydent Lublina Krzysztof Żuk. – Postać, która wniosła do polskiej siatkówki to, co dzisiaj – można powiedzieć – w piłce nożnej wnosi Lewandowski. To uwaga dla młodych ludzi, którzy nie pamiętają tamtych czasów. Jak większość, uprawiałem w szkole i poza nią to, co było najłatwiej, czyli siatkówkę, koszykówkę czy piłkę ręczną. W tamtym okresie byłem fanem Avii i chodziłem na mecze Tomka Wójtowicza i pozostałych. Pamiętam, jak przechodziło się przez płot, żeby dostać się do hali. Hala w Świdniku miała bardzo mało miejsc. Myślę, że najważniejsze jest to, co siatkarze przekazali w trakcie tych mistrzostw świata i później igrzysk olimpijskich. To się pamięta na całe życie. Oglądałem te mecze. Mecz w Montrealu to jedno z największych wydarzeń w historii polskiego sportu.
– Ojciec był trenerem siatkówki, prowadził drużynę. Od młodych lat brałem udział w treningach – opowiada Tomasz Wójtowicz. – Odbijałem sobie gdzieś z boku, więc od początku miałem styczność z siatkówką. Mogłem wybrać sobie coś innego, ale jednak przeważyły tradycje rodzinne. Mama też grała w siatkówkę. Więc ja również ją wybrałem. Mój młodszy brat poszedł za mną i też grał w siatkówkę. Cała rodzina była siatkówkowa, więc ciężko było wybrać coś innego.
– Legendy sportów, w tym siatkówki, powinno się pielęgnować – mówi jeden z uczestników uroczystości. – Trzeba pamiętać o tym, że one tworzyły ten sport i zarażały miłością do niego następne pokolenia. Takie spotkania to coś fajnego. Te osoby widzą, że ich wysiłek się opłacał i ludzie o nich pamiętają. Młodzi ludzie, widząc osoby, którym wyszło, chcą podążać ich śladami. Myślę, że to jest fajne.
– Medal mistrzostw świata czy olimpijski to dla sportowca uhonorowanie kariery. Najwyższe trofeum, które sportowiec może zdobyć, stało się moim udziałem. Pod tym względem jestem spełniony – mówi Tomasz Wójtowicz.
Dziś (14.09) nie zabraknie siatkarskich emocji. Polscy siatkarze zmierzą się w ćwierćfinale mistrzostw Europy z Rosjanami, wicemistrzami olimpijskimi z Tokio. Mecz rozpocznie się w Gdańsku o 20.30.
TSpi / opr. WM
Fot. Iwona Burdzanowska