W Lublinie oficjalnie otwarto klinikę leczenia chorób zakaźnych. Ośrodek funkcjonuje w ramach Instytutu Medycyny Wsi i jest jedyną jednostką w regionie specjalizującą się w leczeniu boreliozy.
Klinika posiada m.in. 12 sal dla pacjentów, salę intensywnego nadzoru i trzy izolatki. Obecnie, jak twierdzą władze Instytutu Medycyny Wsi w Lublinie, to jeden z najnowocześniejszych ośrodków tego typu w kraju.
– Nasz priorytet to bezpieczeństwo pacjentów – mówi dyrektor Instytutu Medycyny Wsi w Lublinie Lech Panasiuk. – Klinika liczy 20 łóżek, ale to są łóżka na salach pojedynczych. Jest kilka sal dwuosobowych. Każda z tych sal ma śluzy przystosowane do pacjentów wysoce zakaźnych. Oczywiście dysponuje najnowocześniejszym sprzętem potrzebnym do leczenia tych pacjentów. Także pacjentów intensywnego nadzoru. Stopień bezpieczeństwa pacjentów wzrósł niewspółmiernie w porównaniu ze wcześniejszymi możliwościami – dodaje dyrektor Panasiuk.
W strukturach Instytutu Medycyny Wsi działa już poradnia leczenia chorób zakaźnych. Klinika uzupełnia więc dotychczasową działalność instytutu. Do kliniki trafiło już 12 pacjentów. Wśród nich m.in. Marek Zajączkowski, u którego stwierdzono boreliozę.
– Kleszcza nie zauważyłem u siebie, natomiast był rumień na nodze. Nie klasyczny, okrągły, tylko taka jakby pręga. Może dlatego to się trochę zbagatelizowało. No i po jakichś dwóch-trzech tygodniach zaczęła się właściwie ta choroba. Bóle stawów, mięśni, a następnie paraliż nerwu twarzowego – opowiada Marek Zajączkowski.
Choć lekarze z nowopowstałej kliniki specjalizują się w leczeniu boreliozy, to można w niej leczyć również osoby z innymi chorobami, np. z WZW typu C czy toksoplazmozą.
– Lista chorób jest bardzo długa – mówi kierownik kliniki dr Joanna Krzowska-Firych. – To mogą być pacjenci z chorobami bakteryjnymi, z chorobami wirusowymi, z chorobami pasożytniczymi. Możemy te choroby dzielić w zależności od dróg przenoszenia, od lokalizacji narządowej. Mamy sale, które są dedykowane dla pacjentów wysoce zakaźnych – dodaje dr Krzowska-Firych.
Czyli np. chorych na COVID-19. Jeżeli zajdzie taka potrzeba do kliniki, a także innych oddziałów znajdujących się w strukturach Instytutu Medycyny Wsi w Lublinie, będą trafiać osoby zakażone koronawirusem.
– Dzięki klinice komfort leczenia w naszym instytucie wzrasta – mówi zastępca dyrektora do spraw medycznych w Instytucie Medycyny Wsi Magdalena Czarkowska. – Jest to nowy oddział. Mamy tutaj śluzy w większości sal. Wszystkie sale są wyposażone w sygnalizację przyzywową głosową. Mamy młody i jednocześnie doświadczony personel, który opiekuje się tymi pacjentami. Poza tym mamy blisko diagnostykę, tomografię, rezonans. Mamy własne laboratorium. To też ułatwia nam znacznie pracę. Przede wszystkim zatrudniamy doświadczony personel, „zakaźników”. Wiemy, że w tej chwili specjalizacja choroby zakaźne jest na wagę złota i przekonaliśmy się o tym w okresie pandemii. Wtedy okazało się, że „zakaźników” jest na rynku bardzo mało i są rozchwytywani. Zwykłe oddziały zakaźne borykały się z problemem braku specjalistów – podkreśla dr Czarkowska.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Otwarcie Kliniki Leczenia Chorób Zakaźnych Instytutu Medycyny Wsi
– Każdy tego typu ośrodek w dobie pandemii jest na wagę złota – mówi wojewoda lubelski Lech Sprawka. – Instytut Medycyny Wsi w okresie pandemii odegrał bardzo istotną rolę i to w wielu aspektach. Były miejsca „covidowskie”. Są zresztą nadal. Ta część szpitalna stanowi w tej chwili zasób podstawowy na pierwszy rzut pacjentów tzw. „covidowskich”. Do tego bardzo aktywny jest instytut, jeśli chodzi o zakres funkcjonowania w obszarze szczepień – zaznacza wojewoda.
W Lublinie oddziały zakaźne działają w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 i w Szpitalu Wojewódzkim im. Jana Bożego.
Budowa Kliniki Leczenia Chorób Zakaźnych w ramach Instytutu Medycyny Wsi w Lublinie rozpoczęła się w 2018 roku. Koszt inwestycji to blisko 9 milionów złotych.
MaTo / opr. PrzeG
Fot. Iwona Burdzanowska