„Ludzie po prostu nie wiedzą, gdzie je wyrzucać”. Puławy mierzą się z problemem zalegających odpadów wielkogabarytowych

242381352 1072971950176016 758694746861050011 n 2021 09 21 184513

Zalegające pod śmietnikami pralki, wanny, lodówki oraz odpady pobudowlane, w szczególności gruz – taki widok można zobaczyć przy wielu altanach śmietnikowych w Puławach. O stosowanie się do zasad postępowania z takimi odpadami apelują zarządcy osiedli. Taki apel ma dziś szczególne znaczenie, bo w Puławach zorganizowano akcję sprzątania świata, w której wzięło udział ponad pół tysiąca dzieci i młodzieży.

– Już pierwsze godziny zbiórki pokazały, że śmieci jest bardzo dużo – mówi koordynatorka akcji Aleksandra Lis z Puławskiego Ośrodka Kultury „Dom Chemika”. – Do niektórych szkół już nawet dowoziliśmy worki, bo uczniowie natykają się na bardzo dużo małych śmieci. Jeśli chodzi o odpady wielkogabarytowe, to takie też są znajdowane w laskach, na obrzeżach miasta. Ludzie po prostu nie wiedzą, gdzie je wyrzucać, co z nimi zrobić. Myślę, że młodzież ma dodatkową lekcję życia. Edukacja dotycząca sprzątania, segregacji śmieci i dbania o planetę jest istotna. Tak naprawdę jest to nasz obowiązek – dodaje.

– Trzeba załatwić, żeby ktoś odbierał takie odpady jak zużyte lodówki. Inne odpady są odbierane systematycznie, a takie stoją miesiącami. Jedni mają czym zawieźć zużyty sprzęt w odpowiednie miejsce, a inni nie – mówią mieszkańcy. – Można znaleźć wszystko. Ludzie mają remonty, wymieniają sprzęt czy meble i gdzie to mają wystawiać? Spółdzielnia czy zakład odbierający te duże gabaryty powinny po prostu odbierać to częściej – dopowiadają.

– Widzimy, że mieszkańcy wystawiają przy altanach śmietnikowych odpady wielkogabarytowe nie tylko w terminach, w których jest wywóz, ale praktycznie w ciągu całego miesiąca. Mamy podpisany kontrakt z miastem, zgodnie z którym dwa razy w tygodniu, czyli w połowie i pod koniec miesiąca, wywozimy odpady wielkogabarytowe z zabudowy wielorodzinnej – mówi Tomasz Wadas, prezes zarządu Zakładu Usług Komunalnych w Puławach.

– Oczywiście odpady można dostarczyć samemu – informuje Tomasz Wadas. – PSZOK jest otwarty 6 dni w tygodniu. Zrobiliśmy tutaj ukłon w stronę mieszkańców i zmieniliśmy godziny otwarcia PSZOK-u. Jest otwarty od poniedziałku do piątku w godzinach od 9.00 do 17.00. W sobotę od godziny 10.00 do 14.00 – dopowiada.

– To jest widoczne w wielu miejscach, nie tylko przy śmietniku, ale na całym osiedlu – mówi mieszkanka. – Myślę, że to ludzie starsi nie mają możliwości lub nie wiedzą, jak zorganizować wywóz. Czasem też może to wynikać z zaniedbania, bo widzimy też ludzi młodych, którzy wynoszą na przykład gruz. Jest to niewątpliwie problem – dodaje.

– Tutaj mamy dwa problemy. Dotyczą właśnie odpadów wielkogabarytowych i odpadów pobudowlanych, które również są wystawiane przy altanach śmietnikowych, a które też przyjmujemy na PSZOK-u – tłumaczy Tomasz Wadas. – My, jako Zakład Usług Komunalnych, nie mamy podpisanej umowy na wywóz odpadów budowlanych spod altan śmietnikowych. Na koszt spółdzielni czy wspólnot mieszkaniowych te odpady są dostarczane nieodpłatnie do PSZOK-u, natomiast za transport koszty musi już ponieść dana wspólnota lub spółdzielnia mieszkaniowa – wyjaśnia.

– Dogadujemy się z ZUK-iem, często wywozimy te odpady w ramach sił własnych – mówi Katarzyna Chabros, wiceprezes Puławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – Problem jest z odbiorem. Trzeba zakwalifikować odpady do odpowiedniej nieruchomości. Poza tym zużyte artykuły gospodarstwa domowego, jak pralki czy lodówki, są już zdekompletowane i ZUK nie może ich dalej przetwarzać. Często jest problem właśnie z przekazaniem im tych odpadów – dodaje.

Podczas dzisiejszej akcji sprzątania Puław zebrano prawie 100 różnej wielkości worków ze śmieciami.

ŁuG / opr. WT

Fot. nadesłane

Exit mobile version