„Ludzie z natury są dobrzy”. Dwie akcje dla potrzebujących w Zamościu

20210923 1104311 2021 09 23 175400

Spółdzielnia socjalna „Sami swoi” z Zamościa od kilku lat włącza się w ogólnopolskie akcje społeczne. Z powodzeniem na swoim podwórku w Nowej Bramie Lwowskiej na Starym Mieście, gdzie prowadzi lokal „Klub wspomnień PRL”, realizuje „zawieszony paragon” i „wymianę ciepła”.

– „Zawieszony paragon” polega na tym, że osoby, które chcą wspomóc biedniejszych, wykupują paragon i zawieszają go na naszej tablicy. Natomiast potrzebujący przychodzą, biorą taki paragon i dostają u nas obiad, taki, jaki jest na paragonie – mówi Barbara Farjon, szefowa spółdzielni.

– Przy wejściu do naszego lokalu znajduje się niepozorna tablica zrobiona z recyklingu, z korków, na której wiszą paragony. Jedynym wymogiem jest, że osoba, która chce wziąć paragon, musi być trzeźwa. Nieważne, czy to jest osoba bezdomna, czy ktokolwiek inny, zawsze dostanie ten ciepły posiłek na miejscu. Ewentualnie, gdy niektórzy wstydzą się jeść na miejscu, pakujemy jedzenie i zabierają je ze sobą. Każdy osobiście może sobie tę cegiełkę do pomocy dołożyć i wykupić paragon – tłumaczy Krzysztof Pacyk ze spółdzielni socjalnej „Sami swoi”.

– Dla mnie jest to niewielka kwota, a mogę pomóc jakiejś osobie zjeść ciepły posiłek. Zdarzyło się to pierwszy raz, ponieważ tydzień temu zobaczyłem tę akcję na Facebooku, a że pracuję blisko, to co mi szkodzi. Mogę pomóc komuś niewielkim kosztem – mówi jeden z mieszkańców. – Akcja jest wspaniała i dlatego wieszam paragon. Najczęściej kupuję żurek, bo sam lubię – dodaje inny.

– 10% osób zawsze te paragony kupuje. Niektórzy czasami wykupują 2 albo 3 – dopowiada Krzysztof Pacyk.

– Z kolei „Wymiana ciepła” jest to akcja zapoczątkowana przez nas w Zamościu w styczniu 2018 roku. Na wolnym powietrzu stoi szafa, gdzie ludzie przynoszą swoje niepotrzebne, za małe czy za duże ubrania i wieszają, zostawiając w szafie. Potrzebujący mogą przyjść i je sobie wziąć. Na początku osoby, które chciały z tego korzystać, były mocno skrępowane i korzystały z tej szafy po zmroku, w nocy. W tej chwili mieszkańcy Zamościa i okolic przyzwyczaili się już do naszej akcji i nie robi im to różnicy. Korzystają na okrągło – dodaje Barbara Farjon.

– Trzeba zrobić porządki. Przywiozłem tu kilkadziesiąt worków butów, ubrań, kurtek. Nie są dziurawe i zepsute, tylko w całości. Taka szafa jest na pewno potrzebna – mówi darczyńca. – Chcę, żeby ktoś z tego skorzystał. Przynoszę z domu, od koleżanek i dzielę się – dodaje inny.

– Obie te akcje są niby takie zwyczajne, a zarazem są niezwykłe. Pokazują, jak ważne i potrzebne są dzisiaj drobne gesty. Cóż znaczy ciepły sweter, z którego już wyrośliśmy, albo kurtka, którą chcemy wyrzucić. Po prostu zawieszamy ją do szafy w Nowej Bramie Lubelskiej. Paragon za 10 zł, to też niby nic. A dla niektórych taka kurtka to marzenie, a obiad czy ciepła zupa to może jedyny ciepły posiłek w ciągu jednego dnia. Takie akcje pokazują również, że dzisiaj jest mnóstwo ludzi potrzebujących. Z drugiej strony ci, którzy udzielają pomocy, potrzebują tych dobrych gestów, bo to nakręca. Ludzie z natury są dobrzy – twierdzi Jadwiga Hereta z Tygodnika Zamojskiego.

Z „wymiany ciepła” można korzystać całą dobę. Natomiast zawiesić paragon lub odebrać ciepły posiłek od 9.00 do 19.00 przez 7 dni w tygodniu.

AP / opr. LysA

Fot. AP

Exit mobile version