Piłkarzom Motoru Lublin nie udało się wygrać czwartego meczu z rzędu w II lidze. W 10. serii gier „żółto-biało-niebiescy” zremisowali w Grodzisku Mazowieckim z tamtejszą Pogonią 1:1.
Gospodarze prowadzili już od 7. minuty po bramce, którą zdobył Jean Franco. Mimo przewagi optycznej, Motor długo nie był w stanie sforsować obrony rywala. Dopiero w 78. minucie do wyrównania doprowadził niezawodny Michał Fidziukiewicz.
– W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie dosyć dużo sytuacji, jednak w polu karnym było za mało zawodników. Szybko stracona przez nas bramka pozwoliła Pogoni na kontrolowanie meczu, szczególnie w defensywie. Rywale wychodzili z dobrymi kontratakami, nie mogliśmy sobie z tym poradzić. W drugiej połowie próbowaliśmy zagrać ultraofensywnie. Udało nam się dogonić Pogoń na 1:1. A zaraz po strzeleniu wyrównującej bramki mieliśmy kolejną bardzo dobrą sytuację. Myślę, że niektórzy nasi zawodnicy odczuwali jeszcze trudy pucharowego meczu z Podbeskidziem. Nie było bowiem dzisiaj widać dynamiki, szczególnie w ataku pozycyjnym, co ułatwiało przeciwnikowi dobrą organizację w fazie defensywnej – tak podsumował spotkanie trener lubelskiej drużyny Marek Saganowski.
– To był ciężki mecz – przyznaje obrońca Motoru, Piotr Kusiński. – To ciężki teren i na pewno nie jedna drużyna straci tutaj punkty. Szkoda, bo mieliśmy dogodne sytuacje i mogliśmy wygrać ten mecz. Ale trzeba szanować ten jeden punkt.
W dotychczasowych 10 meczach Motor zgromadził 18 punktów. W przyszłą sobotę (02.10) lubelski zespół podejmie Chojniczankę.
A już w niedzielę 26 września na boisku zaprezentuje się drugi przedstawiciel regionu w rozgrywkach. Wisła Puławy na wyjeździe zmierzy się z Radunią Stężyca.
JK / opr. ToMa
Fot. archiwum