Nie stygną emocje po śmiertelnym wypadku 9-latka, do którego doszło w Krężnicy Jarej koło Lublina. W miejscowości odbył się protest mieszkańców, którzy chcą, by droga była bezpieczniejsza.
– Musi stać się jakaś tragedia, żeby móc coś wywalczyć? Tutaj kierowcy jeżdżą jak wariaci – przyznają mieszkańcy Krężnicy Jarej. – Tu się nie da żyć. Kierowcy jadący od strony Strzeszkowic, wypadają zza zakrętu, a że obok nas jest prosty odcinek drogi, „walą”, ile tylko mają na liczniku. Z samego rana i po południu strach wychodzić. Jest bardzo niebezpiecznie. Kierowcy nie przestrzegają ograniczenia prędkości, a my boimy się wypuścić dzieci do szkoły, sklepu czy na rower.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Protest po tragicznym wypadku w Krężnicy Jarej
– Dziś rano udaliśmy się na rozmowy do gminy i zastanawialiśmy się, co możemy wspólnie razem zdziałać. Myślę, że dobra wola wśród urzędników zdecydowanie jest – mówi Sara Ferreira, organizatorka protestu, mieszkanka Krężnicy Jarej, matka trójki dzieci.
– Mieszkańcy postulowali między innymi sygnalizację na jezdni – powstanie odpowiednich pasów, które informowałyby o konieczności zmniejszenia prędkości. Mówili również o monitoringu, odcinkowym pomiarze prędkości. Sugerowano postawienie fotoradaru – wymienia Ryszard Golec, wójt gminy Niedrzwica Duża. – Rozumiem te wszystkie postulaty, natomiast chciałem je przedstawić zarządcy drogi: Zarządowi Dróg Powiatowych w Lublinie, jak również Starostwu Powiatowemu w Lublinie. I na ten temat chcemy z nimi rozmawiać w przyszłym tygodniu.
CZYTAJ: Śmiertelny wypadek w Krężnicy Jarej. Nie żyje 9-latek
– Kluczowa będzie tu opinia biegłego, który pomoże nam ustalić, z jak dokładnie doszło do tego potrącenia, z jaka prędkością poruszał się kierowca – mówi komisarz Kamil Gołębiowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. – Ten wypadek jest jedynym śmiertelnym zdarzeniem tego typu w ostatnich latach w tej miejscowości. Mieliśmy kilka drobnych kolizji. Trzeba powiedzieć, że jest to droga niedawno oddana do użytku. Posiada ona bardzo dobrą nawierzchnię, na której znajdują się oznaczenia. Również przejście dla pieszych jest oznakowane w sposób właściwy. Są latarnie i chodnik. Co do samej infrastruktury nie można więc mieć większych zastrzeżeń. Jeżeli będą jakieś propozycje, dotyczące zmiany organizacji ruchu w tym miejscu, to oczywiście będziemy oceniać ich zasadność.
– Są pewne formalne rzeczy, których nie przeskoczymy. Dotyczy to na przykład tego, że droga, na której doszło do tragedii, jest objęta pięcioletnią gwarancją. Przez ten czas na tej drodze właściwie nic nie można zrobić. Każda ingerencja w nią mogłaby sprawić, że gmina straci dofinansowanie. Dlatego staramy się myśleć, co w tej sytuacji możemy innego zrobić – mówi Sara Ferreira. – Wygląda jednak na to, że da się wykonać spowalniające progi dźwiękowe. To nie są takie progi, jakie znamy z osiedli, tylko czerwone grubsze paseczki, które powodują pewien dyskomfort w uszach kierowcy oraz zmuszają go, żeby zdjąć nogę z gazu, choćby w trosce o samochód. Będziemy starać się o wszelkiego rodzaju sygnalizację świetlną: pokazującą że jest tu niebezpieczne miejsce, że uwaga, iż przechodzą tu dzieci. Cokolwiek, co będzie migało.
– W przeszłości mieszkańcy nie zgłaszali na Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa informacji o tym, że dochodzi tam do naruszeń przepisów ruchu drogowego. Dopiero teraz po wypadku pojawiło się na tej mapie bardzo dużo sygnałów. Kierujemy tam nasze patrole i będziemy te wszystkie zgłoszenia analizować. Będziemy sprawdzać, jak jeżdżą kierowcy i jak się zachowują. Jeżeli ktoś przekracza dozwoloną prędkość, to musi się liczyć z konsekwencjami – mówi komisarz Kamil Gołębiowski.
– Patrole policyjne to największy straszak dla szybkich kierowców. Gdyby nasze miejsce zasłynęło z tego, że policja zawsze tu stoi i nie opłaca się szybko jechać, to już byłby to wielki sukces – dodaje Sara Ferreira.
W trakcie protestu zbierane były podpisy pod postulatami. Dokument zostanie złożony do Zarządu Dróg Powiatowych w Lublinie.
Przypomnijmy, że do tragicznego wypadku doszło tydzień temu. Dziecko zostało potrącone przez 67-latka kierującego autem osobowym. Kierowca był trzeźwy.
RyK / opr. ToMa
Fot. Piotr Michalski