Chełm chce dwukrotnie powiększyć swoją powierzchnię. Chodzi o potencjalne tereny inwestycyjne. Z tego faktu nie są zadowoleni mieszkańcy okolicznych sołectw, które miałyby wejść w nowe granice administracyjne miasta.
– Dlaczego miasto nie chciało przejąć tych terenów wtedy, kiedy nie było skończonych tylu inwestycji? – pytają mieszkańcy. – My mieszkańcy gminy, gdybyśmy chcieli się budować w Chełmie, to kupilibyśmy mieszkania w bloku. Mieszkańcy z Chełma, którzy mieszkają tu u nas na Kolonii Żółtańce, mówią „dlaczego miasto wyciąga ręce?”. U nas bardzo dużo ludzi teraz się pobudowało z Chełma. I oni tego absolutnie nie chcą. Będą większe podatki od metra kwadratowego budynków i nawet gruntów – obawiają się mieszkańcy.
– To jest rozległy teren, osiem sołectw – mówi wójt gminy Chełm Wiesław Kociuba. – To są duże sołectwa, znaczne miejscowości, z potężnymi zasobami jeżeli chodzi o infrastrukturę. To dotyczy ponad sześciu tysięcy mieszkańców z naszych 15 tysięcy. To oznacza ogromny minus, jeżeli chodzi o wpływy do budżetu. Szacujemy, że to jest 50 proc. wpływów do kasy gminy z podatków mniej – wylicza wójt.
– Jeżeli jest jakiś wniosek o zmianę granic gminy, to są dwie możliwości – mówi wojewoda lubelski Lech Sprawka. – Pierwsza możliwość: występuje z takim wnioskiem rada gminy. Drugi tryb postępowania jest wtedy, kiedy Rada Ministrów podejmuje z urzędu tego typu uchwałę. W ślad za tym wydawane jest rozporządzenie. W przypadku sytuacji w Chełmie jest stosowana ta druga procedura. W tej procedurze opinia wojewody nie jest wymagana. Wydanie tego rozporządzenia to kompetencja Rady Ministrów. Natomiast żeby ono zostało wydane, muszą być przeprowadzone konsultacje społeczne z mieszkańcami, a w ślad za tym opinie rad gminy Chełm i miasta Chełm – dodaje wojewoda lubelski.
– Zostaliśmy zaskoczeni tą informacją, bo do tej pory nic się nie działo, było cicho – mówi Stanisław Mościcki, przewodniczący Klubu Radnych Polska 2050 w Radzie Miasta Chełm. – W czwartek przewodniczący Rady Miasta Chełm skierował do klubów radnych oraz radnych niezrzeszonych pismo z prośbą o przedstawienie stanowiska w sprawie zamiaru zmiany granic administracyjnych miasta. Dał nam czas do 30 września. Jest to krótki okres. Mamy zbyt mało różnych danych na ten temat. Będziemy brali pod uwagę różne aspekty: czynniki społeczny i demograficzne. Postaramy się również zasięgnąć opinii mieszkańców, zarówno miasta jak i gminy. Dopiero na tej podstawie przygotujemy odpowiedni projekt.
– Miasto Chełm podchodzi do całej sprawy bez niepotrzebnych emocji – zapewnia Damian Zieliński z Gabinetu Prezydenta Chełma. – Ze spokojem czekamy na proces konsultacyjny. Konsultacje społeczne będą dla mieszkańców czasem na zadawanie pytań, ale przede wszystkim na wyrażenie swojej opinii na temat ewentualnego przyłączenia. Przykładamy do tego ogromną wagę – deklaruje Damian Zieliński.
– Mamy zalew, mamy wszystko – mówi mieszkanka gminy Chełm. – Mieszkam tu od lat to wiem, jakie wcześniej były to tereny. Jak to wszystko trzeba było zrobić, przygotować – dodaje. – Miasto sięga po coś, co jest gotowe, piękne i zadbane. My się na to nigdy nie zgodzimy – zapewniają inni.
– Miasto cały czas mówi o terenach inwestycyjnych. Tych terenów my nie mamy – podkreśla Lucjan Piotrowski, zastępca wójta gminy Chełm. – Przykładowo Srebrzyszcze. Jest tam znaczna część terenów przeznaczonych na poligon wojskowy. Są Bagna Serebryskie, rezerwat przyrody Natura 2000. Prezydent miasta pisze, że są to tereny szczątkowo użytkowane rolniczo. A w Srebrzyszczu jeden z rolników ma ponad 600 hektarów gruntów, które użytkuje. Okszów jest terenem zabudowanym. Jest tam zwarta zabudowa jednorodzinna. Podobnie w południowej części gminy. Jeśli chodzi o Żółtańce, to Chełm nie ma zalewu. Ma glinianki, gdzie przez tyle lat nic nie zostało zrobione nowego.
– Na Facebooku powstała grupa mieszkańców. Od czwartku do piątku przyłączyło się do niej 1237 osób, które czynnie się włączyły w różne akcje. Mamy już przygotowane ulotki, które będziemy kolportować. Podejmiemy wszelkie środki, żeby nie dopuścić do tej „grabieży”. To jest bezprawie – mówi z naciskiem jeden z mieszkańców gminy Chełm.
Chodzi dokładnie o sołectwa Koza-Gotówka, Nowiny, Okszów i Okszów-Kolonia, a także Pokrówka, Srebrzyszcze, Żółtańce-Kolonia i Depułtycze Królewskie. Na zebranie opinii i przeprowadzenie konsultacji strony mają trzy miesiące. Mieszkańcy gminy jednocześnie zapowiadają protest pod Urzędem Miasta w Chełmie.
RyK / opr. PrzeG
Fot. Urząd Gminy Chełm / nadesłane