Nawet 1 mln zł kary i do 5 lat więzienia będzie groziło właścicielom zwierząt gatunków obcych, którzy nie dopełnią swoich obowiązków oraz przyczynią się do wypuszczenia ich do środowiska. To efekt ustawy, którą podpisał prezydent RP.
Na liście gatunków obcych i inwazyjnych znalazło się po 60 gatunków zwierząt i roślin. Nowa ustawa zabrania m.in. ich przywożenia do Polski czy rozmnażania. Złamanie tych zakazów będzie surowo karane. Właściciele takich gatunków będą musieli również spełnić wobec zwierząt odpowiednie obowiązki.
– Przepisy muszą być zaostrzone, ponieważ dostanie się do środowiska gatunków inwazyjnych może być tragiczne w skutkach, a ludzie często są nieświadomi i beztroscy w wypuszczaniu zwierząt na wolność – mówi Paweł Duklewski, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie. – Ustawa wprowadza zakaz wprowadzania do środowiska i przemieszczania w środowisku inwazyjnych gatunków obcych. Do tej pory w Polsce brakowało takich bezpośrednich regulacji. Bardzo często ciężko było jednoznacznie powiedzieć, co można, a czego nie można robić. W tym momencie zostanie wydane rozporządzenie Rady Ministrów wskazujące listę gatunków inwazyjnych, których te przepisy dotyczą. Zostanie wprowadzony rejestr, który będzie prowadzony przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska – rejestr inwazyjnych gatunków obcych pozostających w posiadaniu osób prywatnych.
– Od ponad 20 lat zajmuję się problemem inwazji biologicznej obcych gatunków – mówi dr hab. Wojciech Solarz z Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk w Krakowie. – Wprowadzone zostaną ograniczenia w stosunku do możliwości ich sprowadzania do kraju, posiadania, rozmnażania, oferowania do sprzedaży. Nie można ich przetrzymywać bez zezwolenia regionalnego dyrektora ochrony środowiska. Natomiast w stosunku do osobników takich gatunków, które już są w środowisku, nałożony jest obowiązek informowania o stwierdzeniach takich gatunków w środowisku przyrodniczym, tak żeby można było podejmować odpowiednie kroki.
– Wprowadzenie dodatkowych roślin czy zwierząt powoduje sprowadzenie z nimi szeregu patogenów – mówi dr inż. Damian Zieliński z Katedry Etologii Zwierząt i Łowiectwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – To są pasożyty, różne wirusy. Problem żarłoczności zwierząt czy chociażby zdolności rozrodczych to jest bardzo ważna sprawa, a przykładem może być rak marmurkowy, który rozmnaża się poprzez dzieworództwo. Wystarczy jeden osobnik, który jest samicą i mamy tak naprawdę potężną inwazję w okolicy, bo samica zaczyna bez udziału samca składać jaja, z których wylęgają się setki następnych raków. Zwierzęta takie zabierają siedliska dla naszych rodzimych gatunków – tak jest m.in. z żółwiami ozdobnymi, które z hodowli trafiają do warunków naturalnych.
– Dodatkowo gatunki te mogą być przechowywane tylko z zastosowaniem systemów ciągłego nadzoru – podkreśla Paweł Duklewski. – Osoba, która chce przetrzymywać przedstawiciela takiego gatunku, musi opracować plan awaryjny na wypadek ucieczki takiego zwierzaka. Systemy ciągłego nadzoru są różne – na przykład czipowanie, kamery monitorujące miejsce przebywania takiego zwierzęcia, zabezpieczony przed ucieczką pojemnik.
– Czipowanie jest dobrym rozwiązaniem, natomiast czipować możemy tylko zwierzęta kręgowe – zaznacza dr inż. Damian Zieliński. – Kwestia bezkręgowców to oddzielna działka, ze względu na ich niewielkie rozmiary. Te zwierzęta zrzucają okresowo swoją zewnętrzną warstwę skóry. Jakiekolwiek oznaczenie, razem ze starą skórą, będzie sobie gdzieś leżało w trawie. Czip musi zostać wprowadzony pod skórę przez lekarza weterynarii. W przepisach zaznaczone jest, że ma to być zwierzę o określonej masie ciała, wieku, stopniu, rozwoju.
– Opracowywane jest rozwiązanie, które nazywa się „centralnym rejestrem”, w którym mają się znajdować wszystkie dostępne informacje na temat zarówno wydawanych zezwoleń na przywożenie czy posiadanie osobników tych gatunków, jak i informacje o ich występowaniu w przyrodzie w naszym kraju. Będą tam również wiadomości o nielegalnych przypadkach sprowadzenia tych gatunków do kraju. Dzięki temu można będzie monitorować dalsze rozprzestrzenianie gatunków takich jak ryby, skorupiaki czy małże – mówi dr hab. Wojciech Solarz.
– Brakuje też edukacji, bo dostęp do zwierząt egzotycznych jest bardzo duży. Tak naprawdę większość osób, które dopiero wchodzą w to hobby, nie ma odpowiedniej wiedzy czy ten gatunek jest legalny w Polsce, czy nie; czy potencjalnie jest inwazyjny, jakie rozmiary osiągają osobniki dorosłe. I często pojawia się problem. My, jako Fundacja Epikrates, niemalże codziennie dostajemy informację na temat znalezienia jakiegoś żółwia ozdobnego w zbiornikach wodnych na terenie Lubelszczyzny, ale i całego kraju – mówi dr inż. Damian Zieliński.
Ustawa o gatunkach obcych uzupełnia przepisy unijne zawarte w rozporządzeniu w sprawie działań zapobiegawczych i zaradczych w odniesieniu do wprowadzania i rozprzestrzeniania inwazyjnych gatunków obcych. Wejdzie w życie po upływie 3 miesięcy od dnia ogłoszenia.
RyK/ opr. DySzcz
Fot. archiwum