Pogoda nie wystraszyła cyklistów uczestniczących w XXVII Święta Roweru w Lubartowie. – Wiele osób zdecydowało się wyruszyć na jedną z sześciu tras – mówi pomysłodawca i organizator imprezy Janusz Pożak.
– To wydarzenie stało się już w Lubartowie tradycją. Miałem bardzo dużo telefonów, żebyśmy to święto zrobili. Zdecydowaliśmy się na 19 września i trafiliśmy na najgorszy dzień w tym miesiącu. Pogoda nie dopisała, ale rowerzystów nie zabrakło.
Aby otrzymać pamiątkową koszulkę i dyplom, wystarczyło przejechać jedną z tras o długości od 17 do 62 kilometrów.
– Pogoda na rower jest zawsze – mówi jeden z uczestników imprezy. – Mieszkałem przez trzy lata w Holandii. Tam wszyscy jeżdżą na rowerze nawet w zimie. Dlatego nie ma korków i smogu. Pogoda jest „chilloutowa”, więc można było spokojnie jechać.
Podczas imprezy wolontariusze zbierali do puszek pieniądze dla Hospicjum Dobrego Samarytanina w Lublinie.
JPie / opr. ToMa
Fot. Jerzy Piekarczyk