Wyciek amoniaku i pomoc osobom uwięzionym w budynku – między innymi z takimi zdarzeniami próbowali poradzić sobie strażacy podczas międzypowiatowych ćwiczeń ratowniczych w Puławach. Scenariusze sytuacji kryzysowych dotyczyły między innymi Grupy Azoty Puławy – zakładu o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa regionu. Próbowano ratować także osoby bezdomne uwięzione w jednym z budynków na terenie miasta.
– W chwili obecnej mamy taki epizod, że w opuszczonym murowanym budynku znajduje się dwóch bezdomnych, którzy weszli odzyskiwać złom – mówi młodszy brygadier Wojciech Miciuła z Komendy Wojewódzkiej PSP w Lublinie. – Przez chwilę był z nimi kontakt, teraz ucichły jęki o wołania o pomoc. Nie ma możliwości wejścia do budynku.
– Zakłady Azotowe w Puławach, jeden z największych zakładów w Polsce, jest zaliczany do zakładów dużego ryzyka powstania poważnej awarii przemysłowej – mówi starszy brygadier Grzegorz Podhajny, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Puławach. – W związku z tym kierownictwo zakładu musiało opracować stosowne procedury, w tym zewnętrzny i wewnętrzny plan operacyjno-ratowniczy, który opisuje zasady postępowania służb w przypadku, gdy dojdzie do jednego z zakładanych scenariuszy, opisujących awarie na wybranych instalacjach. Takie ćwiczenia powinny się odbyć raz na trzy lata.
– Każdego dnia przykładamy ogromną uwagę do bezpieczeństwa we wszystkich jego aspektach – mówi Katarzyna Hałat, rzecznik prasowy Grupy Azoty Puławy. – Jest to bezpieczeństwo pracy naszych pracowników, bezpieczeństwo sanitarne, które w czasach wzmożonych zachorowań na koronawirusa pozwoliło utrzymać ciągłość produkcji, bezpieczeństwo. Dla nas to także ograniczenia wjazdu czy przebywania na terenie firmy.
– To zagrożenia nie tylko chemiczne – mówi podkomisarz Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Puławach. – To mogą być zagrożenia chociażby ze strony hakerów, zagrożenia związane z cyberprzestępczością. Takimi sprawami również się zajmujemy. Zabezpieczamy materiał dowodowy jeżeli zachodzi taka potrzeba. Współpracujemy także ze strażą pożarną – zarówno z Państwową Strażą Pożarną, jak i strażą pożarną z Zakładów Azotowych przede wszystkim, żeby zapobiegać zagrożeniom.
Czy strażacy są przygotowani także na ewentualne ataki hakerskie i skutki takich ataków?
– Myślę, że jest to temat bardzo ważny – mówi Wacław Kozioł, główny specjalista zakładowej straży pożarnej. – Nasze służby przykładają ogromną wagę do tego, żeby ograniczyć to ryzyko w maksymalnym stopniu. Musimy mieć świadomość, że całkowicie bezpiecznych systemów nie ma, natomiast ten poziom zabezpieczeń jest na najwyższym światowym poziomie.
– Nasz dział bezpieczeństwa czuwa nad prawidłowymi zabezpieczeniami naszych sieci komputerowych – mówi Katarzyna Hałat. – Regularnie przeprowadzamy testy bezpieczeństwa, audyty czy testy penetracyjne. I również symulacje ataków hakerskich, które pomagają nam zabezpieczyć się przed nimi.
– Jest to jeden z zakładów, który my roztaczamy nadzorem kontrolno-rozpoznawczym – mówi Grzegorz Podhajny. – W związku z tym realizujemy tam szereg czynności kontrolnych na poszczególnych instalacjach. Czyli to jest ta sfera prewencyjna, ale również ze strażakami z zakładowej straży pożarnej zapoznajemy się z instalacjami gdy w przypadku, kiedy dojdzie do awarii, być przygotowanym do podjęcia szybkich, skutecznych działań.
– Jest kilka warstw zabezpieczeń – zaznacza Wacław Kozioł. – Pierwszą są działania typowo technologiczne, które mają utrzymać ciągłość produkcji, ciągłość funkcjonowania instalacji. Kolejnym elementem są automatyczne systemy blokadowe. Następnym – działania operatorów i procedury przewidziane na wypadek takich zdarzeń. Następny element związany z bezpieczeństwem to bariery mechaniczne, typu tace, obwałowania, instalacje zraszaczowe, sieć hydrantowa. Ostatnią warstwą zabezpieczeń jest właśnie zakładowa straż pożarna.
– W historii Zakładów mieliśmy dosłownie kilka awarii, które wyszły poza teren Zakładu – mówi Wacław Kozioł. – Większość to zdarzenia lokalne, nie stwarzające większego zagrożenia. To, co decyduje o bezpieczeństwie Zakładów w największym stopniu, to kultura techniczna i doświadczenie pracowników. Mamy kilkadziesiąt lat doświadczenia, instalacje są sprawdzone, przetestowane. Mamy doskonałą kadrę inżynieryjno-techniczną. Prawdopodobieństwo zdarzenia, które mogłoby zagrażać mieszkańcom jest naprawdę znikome. Można je porównać chyba do zagrożenia związanego z upadkiem samolotu, którego też wykluczyć nie możemy, ale to jest ten poziom ryzyka.
W ćwiczeniach wzięło udział kilkanaście jednostek straży pożarnej – w tym strażacy Grupy Azoty z Tarnowa.
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. Łukasz Grabczak