Kupili maszynę za dwa miliony złotych do przetwarzania odpadów biodegradowalnych, ale nie można z niej w pełni korzystać, bo do brązowych pojemników trafiają niewłaściwe śmieci. To problem Zakładu Usług Komunalnych w Puławach, którego przedstawiciele apelują o stosowanie się do zasad segregacji.
– Jakość tych bioodpadów jest bardzo słaba – przyznaje prezes puławskiego ZUK-u Tomasz Wadas. – Przez to urządzenie praktycznie nie może funkcjonować. Dzięki temu urządzeniu robimy specjalną pulpę, czyli rozdrabniamy te odpady i mieszamy razem z wodą. Ta pulpa będzie trafiać do miejskiej oczyszczalni ścieków, gdzie będzie przerabiana na biogaz, z którego będzie wytwarzana energia elektryczna i cieplna. Zasilać ona będzie oczyszczalnię ścieków.
– Zakład Usług Komunalnych obsługuje nie tylko naszą gminę – zaznacza Sylwia Żądełek, kierowniczka Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Puławach. – Różne gminy w różny sposób rozwiązują sprawy dotyczące zbierania odpadów biodegradowalnych. Można je zbierać w podziale na odpady kuchenne i odpady z pielęgnacji ogrodów, czyli odpady zielone, lub w sposób łączny, tak jak jest w naszej gminie.
– Wydaje mi się, że tu, na moim osiedlu, na Leśnej, jest wszystko dobrze. Są trzy pojemniki, każdy wrzuca tam szkło, plastiki, a do brązowego nie widzę, żeby coś wrzucali – mówi jedna z mieszkanek.
– Chodzi tutaj przede wszystkim o czystość tych odpadów, a w pojemnikach brązowych znajdujemy różne rzeczy, począwszy od gruzu budowlanego poprzez styropian oraz reklamówki z innego typu odpadami, które nie powinny znajdować się w tych pojemnikach – podkreśla Tomasz Wadas.
– Do odpadów biodegradowalnych wrzucamy obierki z warzyw i owoców, odpady z pielęgnacji ogrodów, czyli trawy, rozdrobnione gałęzie, skoszoną trawę, liście, kwiaty – wymienia Sylwia Żądełek. – Możemy też wrzucać tam inne resztki jedzenia oraz skorupki jajek. Mówiąc „inne resztki jedzenia”, nie mam na myśli odpadów w postaci kości zwierząt lub mięsa zwierzęcego. Do odpadów biodegradowalnych nie wrzucamy również odchodów zwierząt. Zabronione jest wrzucanie popiołu z węgla, który to zbieramy oddzielnie w systemie akcyjnym. Oczywiście do odpadów biodegradowalnych nie powinny trafiać też: leki, drewno zaimpregnowane, płyty wiórowe, ziemia, kamienie.
– Najczęstsze błędy dotyczą odpadów odzwierzęcych, takich jak kości i mięso. One najczęściej trafiają do odpadów biodegradowalnych. A nie powinno – dodaje Sylwia Żądełek.
– Ludzie nie zwracają na to uwagi. Gdyby były większe kary, może coś by to dało. Starsi ludzie segregują, a młodzież nie. A później mają pretensje, że podnoszą opłaty za odpady – mówi jeden z mieszkańców.
– Jeżeli czystość odpadów bio byłaby dużo wyższa, koszty funkcjonowania systemu mogłyby się obniżyć – zaznacza Tomasz Wadas. – Również mieszkańcy mogliby mieć dosyć duży wpływ na to, aby te koszty nie były dla nich tak drastycznie podwyższane, co obserwujemy od ostatnich kilku lat.
Stąd apel o właściwą segregację odpadów i stosowanie się do oznakowań pojemników oraz worków na śmieci.
ŁuG / opr. WM
Fot. Łukasz Grabczak