Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie wraz z Urzędem Miasta zachęca do adoptowania zwierząt. Wystartowała kampania informacyjna „Nie kupuj, adoptuj”.
– Kierujemy akcję do osób, które od dawna zastanawia się nad tym, czy warto w domu mieć zwierzaka – mówi zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin Blanka Rdest-Dudak. – Jest to kampania, która przede wszystkim zachęca do świadomej i odpowiedzialnej adopcji, do tego aby zwierzaka poszukać właśnie w takim miejscu, żeby zapoznać się z profilami zwierząt na stronie internetowej schroniska, odwiedzić schronisko, dowiedzieć się czegoś o zwierzakach, a następnie podjąć wspólnie rodzinną odpowiedzialną decyzję o tym, że taki zwierzak ze schroniska jest właśnie tym przyjacielem na całe życie.
– Bardzo nam zależy na mądrej adopcji – mówi Bożena Kiedrowska, prowadząca Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie. – Wiele zwierząt trafia do schroniska już po pewnych przejściach, smutnych doświadczeniach i chcielibyśmy, żeby takie porzucone zwierzę nie przeżywało po raz kolejny traumy.
– Osoba, która zgłosi się do schroniska dostaje fachową pomoc behawiorystyczną, informacyjną, porady żywieniowe – mówi Blanka Rdest-Dudak. – Oprócz tego, dla psów i kotów, które mamy pod opieką w schronisku, przygotowane zostały wyprawki. Taki zwierzak jest już spakowany i gotowy do podróży do nowego domu. Dla psów są to miseczki, smycz, obroża, legowiska, a dla kotów – kuwety, drapaki. Chodzi o to, żeby przyszły właściciel miał podstawowy zestaw wyposażenia, ale również o to, żeby pokazać, że posiadanie zwierzęcia nie jest takim kłopotem.
– Pozwolę sobie powiedzieć, że to tak, jak w małżeństwie: dobrze jest sprawdzić się przez jakiś czas – mówi Mirosław Karpiński, kierownik Katedry Etologii Zwierząt i Łowiectwa oraz praktykujący lekarz weterynarii. – Są specjaliści, którzy pomogą nam określić temperament psa: czy jest cholerykiem czy flegmatykiem. W zależności od tego czy jesteśmy aktywni zawodowo, pomogą określić nam ile czasu możemy poświęcić na zabawę czy na zajmowanie się zwierzęciem. Innego rodzaju niespodzianki to sytuacja, gdzie pies w ogóle nie potrzebuje naszej atencji i jesteśmy zawiedzeni. Wzięliśmy kogoś, kto będzie nam ufnie patrzył w oczy, natomiast okazuje się, że wyłącznie niszczy nam tapety, wykładziny i w ogóle nie jest najlepszym przyjacielem. A wystarczyło sprawdzić i zamiast haskiego wziąć na przykład shih tzu albo boston teriera.
– Adoptowałam psa sześć lat temu – mówi Barbara Wróbel. – On miał już wtedy dwa lata. Od kilku miesięcy przebywał wtedy w Schronisku dla zwierząt w Lubinie. W momencie, kiedy się już tego zwierzaka wychowa i zbuduje to zaufanie, to się naprawdę zyskuje przyjaciela na życie. To bez wątpienia. Natomiast to, o czym trzeba pamiętać, to że trzeba do tego podchodzić z dystansem i trzeba też zdawać sobie sprawę z tego, że te zwierzaki bardzo często są po różnych traumach. One przeszły swoje w życiu i to zaufanie się chwilę buduje. Nie jest jak ze szczeniakiem, ale naprawdę da się wiele rzeczy wypracować.
– Tak jak w „Małym księciu”, jeżeli ktoś mnie oswoił, to stał się za mnie odpowiedzialny – mówi Blanka Rdest-Dudak. – I tak samo z tymi zwierzętami w schronisku. Zależy nam na tym, żeby te odwiedziny schroniska odbywały się zgodnie z procedurą przyjętą przez schronisko, czyli jest rozpoznanie zwierząt na profilu schroniskowym, wizyty wstępne, wybór zwierzęcia, informacje, które uzyskujemy o nim od opiekunów, którzy są na miejscu, bo oni tak naprawdę mają największą wiedzę, a następnie wspólne podjęcie przemyślanej decyzji. Trzeba sobie na nią dać trochę czasu.
Aktualnie w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie przebywa około 450 zwierząt.
InYa/ opr. DySzcz
Fot. archiwum/ nadesłane