Piłkarze drugoligowego Motoru Lublin pokonali na własnym boisku w 1/32 Pucharu Polski spadkowicza z Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0. Jedyną bramkę dla lublinian strzelił w 16. minucie z rzutu karnego Maciej Firlej.
W 15. minucie Tomasz Kołbon najpierw strzelił w słupek, a później został sfaulowany w polu karnym Podbeskidzia. W rezultacie sędzia podyktował rzut karny dla lubelskiej drużyny, który pewnie na gola zamienił Maciej Firlej.
Później Motor miał dwie dogodne sytuacje, ale nie udało się mu podwyższyć rezultatu. Wraz z upływem czasu to Podbeskidzie przejęło kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i częściej było w posiadaniu piłki. Tyle, że nic z tego nie wynikało. Goście zupełnie nie mieli pomysłu jak rozmontować szczelną lubelską defensywę.
W ten sposób Motor awansował do drugiej rundy rozgrywek.
– Jesteśmy zadowoleni już z samego tego, że mogliśmy się sprawdzić na tle lepszego przeciwnika z wyższej ligi. Mecz, jeśli chodzi o nasza taktykę, układał się bardzo dobrze. Pokazał też, że potrafimy grać naprawdę dobrą piłkę z lepszym rywalem – spotkanie podsumowuje bramkarz Motoru Sebastian Madejski.
Dumny z postawy podopiecznych jest trener lubelskiej drużyny Marek Saganowski: – Nasza drużyna pokazała determinację przez całe 90 minut.
Z Pucharu Polski odpadła drużyna Orląt Radzyń Podlaski, która uległa Lechii Zielona Góra 2:3.
W 1. rundzie rozgrywek wystąpi jeszcze Górnik Łęczna, który 28 września na wyjeździe zmierzy się z Górnikiem Polkowice.
JK / opr. ToMa
Fot. archiwum