Lubelscy pacjenci nie muszą na razie obawiać się, że karetka nie dojedzie na czas – zapewnia ratownik medyczny Jakub Stańczyk (na zdj.), który był gościem porannej rozmowy w Polskim Radiu Lublin.
Od soboty 11 września przed budynkiem Kancelarii Premiera stacjonuje „Białe Miasteczko 2.0”. Wśród protestujących są przedstawiciele zawodów ochrony zdrowia, w tym ratownicy medyczni, którzy domagają się między innymi regulacji prawnej zawodu i zmiany zasad ustalania najniższego wynagrodzenia.
Z tych powodów w ramach protestu ratownicy składali licznie wymówienia, co m.in. w Warszawie sparaliżowało pracę zespołów karetek.
– Na tę chwilę wszystkie zespoły ratownictwa medycznego w województwie lubelskim wyjeżdżają do pacjentów – mówi Jakub Stańczyk. – Natomiast jak ta sytuacja rozwinie się w przeciągu najbliższych tygodni – trudno jest odpowiedzieć na to pytanie. Faktycznie w całej Polsce ratownicy medyczni składają masowe wypowiedzenia i odchodzą z miejsc pracy. Połowa ratowników w Polsce pracuje na umowach cywilno-prawnych. To są jednoosobowe firmy, więc jeżeli tacy pracownicy, jak to miało miejsce w Warszawie, składają niedyspozycję możliwości pracy w danym tygodniu, to tak to wynika z ich umowy. Mogą po prostu być niedyspozycyjni w danym czasie.
Cała rozmowa w materiale wideo:
Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia, stacjonujący w białym miasteczku w Warszawie, domaga się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim. Jego przedstawiciele odmawiają udziału w innych spotkaniach, m.in. z ministrem zdrowia, w którym brali udział przedstawiciele związków zawodowych i samorządów służby zdrowia.
KosI/ opr. DySzcz
Fot. DySzcz