Lubelskie uczelnie przygotowują się na nadchodzący rok akademicki. Studenci na razie wracają do nauki stacjonarnej, ale niektóre zajęcia wciąż będą odbywać się zdalnie. A do 1 października zostało już niewiele czasu.
Jak nowy semestr będzie wyglądał na Politechnice Lubelskiej? – Wykłady i ćwiczenia będą odbywać się stacjonarnie – mówi prorektor Politechniki Lubelskiej ds. studenckich, prof. Paweł Droździel: – Tak ułożyliśmy plan, żeby móc w razie sytuacji niezależnej od uczelni przejść na zajęcia w trybie na odległość. Chodzi tutaj o wykłady – jednego dnia byłyby wykłady, drugiego – laboratoria czy projektowanie. Te ostatnie w grupach 15-osobowych.
Grupy ćwiczeniowe miałyby być stałe, a uczestnicy zajęć przestrzegaliby zasad reżimu sanitarnego, takich jak dystans, dezynfekcja rąk czy zasłanianie ust oraz nosa.
A jak organizację roku planuje Katolicki Uniwersytet Lubelski? O tym mówi rzecznik uczelni, Monika Stojowska: – Planujemy kształcenie stacjonarne z elementami zdalnego. Stacjonarnie – ćwiczenia, konwersatoria, zajęcia w mniejszych grupach, natomiast zdalnie – wykłady oraz wykłady misyjne, czyli tam, gdzie jest możliwość zetknięcia się większej grupy osób. Egzaminy i zaliczenia mają być prowadzone w formie stacjonarnej.
Uniwersytety stawiają też na naukę stacjonarną, bo ta bezpośrednia relacja „mistrz – uczeń” jest o wiele cenniejsza: – Zabrakło takiego bezpośredniego kontaktu, osadzenia się w realiach uniwersytetu, spotkań towarzyskich, wymiany myśli/ Wszystko było przeniesione do sieci, co generowało duże problemy psychologiczne: depresje, załamania, niechęć – podkreśla Monika Stojowska.
Wiele uczelni oferuje pomoc psychologiczną dla swoich studentów i pracowników. Uczelnie nie rezygnują jednak całkowicie z nauki zdalnej. Wypracowane narzędzia będą wykorzystywane cały czas.
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej będzie organizował zajęcia w formie hybrydowej. – Wydaje się, że to dobre rozwiązanie na ten czas – mówi prorektor UMCS ds. rozwoju i współpracy z gospodarką, prof. Zbigniew Pastuszak: – Możliwie duża część zajęć, które będą realizowane w małych grupach, dziekani na poszczególnych wydziałach będą się starali organizować w formie tradycyjnej, natomiast zajęcia w większych grupach, zwłaszcza w grupach wykładowych, będą zajęciami online.
Nauka w formie tradycyjnej to zawsze pewne ryzyko – dodaje prorektor Pastuszak: – Nie wszyscy się zaszczepili. To nas zastanawia, ale mamy wolność, każdy może wybrać, a my musimy sobie z konsekwencjami tej wolności radzić. Nie możemy pytać studentów o to, czy są zaszczepieni czy nie. Możemy co najwyżej oczekiwać jakiejś deklaracji i w ten sposób organizować zajęcia, zakładając, że w sali są osoby, które są bezpieczne. Nie mówię tylko o tym, że one mogą kogoś zakażać, ale że mogą być zakażone. Stąd te środki ostrożności związane z maskami, dystansem, ograniczeniem liczby osób w grupie zajęciowej.
– Na Uniwersytecie Medycznym będzie różnie – mówi rzecznik prasowy uczelni Wojciech Brakowiecki: – Uniwersytet Medyczny w Lublinie od końca listopada 2020 roku rozpoczął przywracanie zajęć, szczególnie klinicznych, oczywiście w formie kontaktowej. Znaczna część zajęć teoretycznych pozostała w formie zdalnej bądź hybrydowej. W każdym budynku znajduje się aparatura do pomiaru temperatury ciała, są płyny dezynfekcyjne i obowiązuje noszenie maseczek plus oczywiście zachowanie dystansu społecznego. Wszystkie te zajęcia, które odbywają się w formie stacjonarnej, przeprowadzane się na tych właśnie zasadach. Przestrzegany jest limit osób. Dobrym przykładem są zajęcia w Katedrze i Zakładzie Biochemii, gdzie studenci oddzieleni są między sobą pleksi. Tę formę zajęć studenci bardzo sobie cenią i chwalą.
Wiele też wskazuje na to, że te czy inne wypracowane przez uczelnię rozwiązania pozostaną ze studentami na dłużej.
Uniwersytet Przyrodniczy również wraca do nauczania stacjonarnego z uwzględnieniem wszystkich obostrzeń sanitarnych.
Epidemiolodzy informują, że znaczący wzrost zakażeń koronawirusem w Polsce ma nastąpić na przełomie września i października. W niektórych scenariuszach zakłada się od 15 do 20 tysięcy zakażeń dziennie.
MaTo/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com