Stacjonarnie, zdalnie i w reżimie sanitarnym. Lubelskie uczelnie szykują się na przyjęcie studentów

computer 1185626 1920 2021 09 07 173107

Lubelskie uczelnie przygotowują się na nadchodzący rok akademicki. Studenci na razie wracają do nauki stacjonarnej, ale niektóre zajęcia wciąż będą odbywać się zdalnie. A do 1 października zostało już niewiele czasu.

Jak nowy semestr będzie wyglądał na Politechnice Lubelskiej? – Wykłady i ćwiczenia będą odbywać się stacjonarnie – mówi prorektor Politechniki Lubelskiej ds. studenckich, prof. Paweł Droździel: – Tak ułożyliśmy plan, żeby móc w razie sytuacji niezależnej od uczelni przejść na zajęcia w trybie na odległość. Chodzi tutaj o wykłady – jednego dnia byłyby wykłady, drugiego – laboratoria czy projektowanie. Te ostatnie w grupach 15-osobowych.

Grupy ćwiczeniowe miałyby być stałe, a uczestnicy zajęć przestrzegaliby zasad reżimu sanitarnego, takich jak dystans, dezynfekcja rąk czy zasłanianie ust oraz nosa.

A jak organizację roku planuje Katolicki Uniwersytet Lubelski? O tym mówi rzecznik uczelni, Monika Stojowska: – Planujemy kształcenie stacjonarne z elementami zdalnego. Stacjonarnie – ćwiczenia, konwersatoria, zajęcia w mniejszych grupach, natomiast zdalnie – wykłady oraz wykłady misyjne, czyli tam, gdzie jest możliwość zetknięcia się większej grupy osób. Egzaminy i zaliczenia mają być prowadzone w formie stacjonarnej.

Uniwersytety stawiają też na naukę stacjonarną, bo ta bezpośrednia relacja „mistrz – uczeń” jest o wiele cenniejsza: – Zabrakło takiego bezpośredniego kontaktu, osadzenia się w realiach uniwersytetu, spotkań towarzyskich, wymiany myśli/ Wszystko było przeniesione do sieci, co generowało duże problemy psychologiczne: depresje, załamania, niechęć – podkreśla Monika Stojowska.

Wiele uczelni oferuje pomoc psychologiczną dla swoich studentów i pracowników. Uczelnie nie rezygnują jednak całkowicie z nauki zdalnej. Wypracowane narzędzia będą wykorzystywane cały czas.

Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej będzie organizował zajęcia w formie hybrydowej. – Wydaje się, że to dobre rozwiązanie na ten czas – mówi prorektor UMCS ds. rozwoju i współpracy z gospodarką, prof. Zbigniew Pastuszak: – Możliwie duża część zajęć, które będą realizowane w małych grupach, dziekani na poszczególnych wydziałach będą się starali organizować w formie tradycyjnej, natomiast zajęcia w większych grupach, zwłaszcza w grupach wykładowych, będą zajęciami online.

Nauka w formie tradycyjnej to zawsze pewne ryzyko – dodaje prorektor Pastuszak: – Nie wszyscy się zaszczepili. To nas zastanawia, ale mamy wolność, każdy może wybrać, a my musimy sobie z konsekwencjami tej wolności radzić. Nie możemy pytać studentów o to, czy są zaszczepieni czy nie. Możemy co najwyżej oczekiwać jakiejś deklaracji i w ten sposób organizować zajęcia, zakładając, że w sali są osoby, które są bezpieczne. Nie mówię tylko o tym, że one mogą kogoś zakażać, ale że mogą być zakażone. Stąd te środki ostrożności związane z maskami, dystansem, ograniczeniem liczby osób w grupie zajęciowej.

Na Uniwersytecie Medycznym będzie różnie – mówi rzecznik prasowy uczelni Wojciech Brakowiecki: – Uniwersytet Medyczny w Lublinie od końca listopada 2020 roku rozpoczął przywracanie zajęć, szczególnie klinicznych, oczywiście w formie kontaktowej. Znaczna część zajęć teoretycznych pozostała w formie zdalnej bądź hybrydowej. W każdym budynku znajduje się aparatura do pomiaru temperatury ciała, są płyny dezynfekcyjne i obowiązuje noszenie maseczek plus oczywiście zachowanie dystansu społecznego. Wszystkie te zajęcia, które odbywają się w formie stacjonarnej, przeprowadzane się na tych właśnie zasadach. Przestrzegany jest limit osób. Dobrym przykładem są zajęcia w Katedrze i Zakładzie Biochemii, gdzie studenci oddzieleni są między sobą pleksi. Tę formę zajęć studenci bardzo sobie cenią i chwalą.

Wiele też wskazuje na to, że te czy inne wypracowane przez uczelnię rozwiązania pozostaną ze studentami na dłużej.

Uniwersytet Przyrodniczy również wraca do nauczania stacjonarnego z uwzględnieniem wszystkich obostrzeń sanitarnych.

Epidemiolodzy informują, że znaczący wzrost zakażeń koronawirusem w Polsce ma nastąpić na przełomie września i października. W niektórych scenariuszach zakłada się od 15 do 20 tysięcy zakażeń dziennie.

MaTo/ opr. DySzcz

Fot. pixabay.com

Exit mobile version