Trwa święto Sukkot, którym Żydzi upamiętniają czterdziestoletnią wędrówkę Izraelitów przez pustynię. Nazywane ono jest także świętem Szałasów czy Namiotów, a w Polsce znane jest jako święto Kuczek.
Pierwotnie kuczki były to szałasy, stawiane pod gołym niebem, mające co najmniej trzy ściany, zbudowane z materiału roślinnego. W Polsce ze względu na klimat kuczki takie przybrały formę zbliżoną do zabudowanego balkonu, loggii lub ganku, przylegających ściśle do budynku.
Historyk sztuki Małgorzata Michalska-Nakonieczna popularyzuje wiedzę na temat kuczek oraz je inwentaryzuje i opracowuje naukowo. Wszystko po to, żeby jak najwięcej z nich udało się uratować.
– Dzisiaj mamy Sukkot, ale klapy kuczki są zamknięte. W Lublinie funkcjonuje jedna kuczka przy jesziwie. Została ona zbudowana na tę okazję przy budynku. Natomiast w Lublinie są przykłady kuczki stałej, która ma formę zabudowanego balkonu albo werandy, loggii. Clou całej kuczki to otwierany dach. Otwieranie dachu jest niezbędne, żeby uzyskać warunek „pod otwartym niebem”. Jeśli chodzi o te systemy otwierania dachu w kuczkach, to są to czasem popisy inżynierów- rzemieślników. Przestrzeń otwartą przykrywano stropem zrobionym z gałęzi czy trzciny – opisuje Małgorzata Michalska–Nakonieczna.
– Ważne jest to, żeby uświadomić aktualnym właścicielom, że są to zabytki, bowiem wiele takich obiektów niszczeje nie tylko ze względu na czas, ale po prostu są przerabiane, przebudowywane – zauważa prof. Andrzej Trzciński z UMCS w Lublinie.
– Sukkot jest to święto radosne – zaznacza Małgorzata Michalska–Nakonieczna. – Było pełne zabaw, ucztowania i tańców. Sposób celebrowania był rodzinny, kiedy opowiadało się opowieści biblijne. Nie chodziło się do szkoły też wtedy. Sukkot miało też wymiar świętowania zbiorów, czyli np. we wnętrzu kuczki wieszano girlandy z owoców, z orzechów. Dzieci wieszały w środku wycinanki, rysunki. Co ciekawe, jak się ogląda zdjęcia z okresu międzywojennego to te papierowe zabawki, które wieszano w kuczce, były analogiczne do tych, które wiesza się na choince. To nam mówi o tym, jak ta Polska wielokulturowa funkcjonowała w okresie międzywojennym. Jak te kultury mimo, że bardzo różne, jednak bardzo na siebie wpływały – podkreśla.
– Kuczki przede wszystkim pełnią rolę akcentu architektonicznego, czyli są elementem, który podnosi atrakcyjność chociażby elewacji, pierzei ulicy, albo fragmentów podwórka – mówi dr inż. Jan Kamiński z Katedry Kształtowania i Projektowania Krajobrazu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
– Kuczka, przy której stoimy, czyli przy ul. Niecałej 6, ma cechy stylu secesyjnego. Tam są szprosy okienne, łukowato wygięte. Ciekawe jest też to, że jak się odwiedza kamienice w okolicy, czyli przy ulicach 3 Maja czy Niecała, gdzie powstawały secesyjne kamienice, to widać analogię np. w stolarce drzwiowej właśnie tego rozwiązania. Ona jest po prostu w stylu modnym wtedy – opowiada Małgorzata Michalska–Nakonieczna.
– Możemy spotkać je na Starym Mieście, w śródmieściu Lublina, także w południowej części, czyli w okolicach dworca kolejowego, ale w znacznej mierze są już one przebudowane – zauważa dr Jan Kamiński.
– Tego świata już w Lublinie nie ma, natomiast takie elementy decydują o autentyczności tego krajobrazu. Taka wieloskładnikowość krajobrazu też decyduje o jego atrakcyjności np. turystycznej. Myślę, że warto takie elementy chronić i pamiętać o ich przeznaczeniu, bo one są po prostu ciekawe, piękne i mogą być początkiem fascynującej opowieści o dawnych czasach – ocenia Małgorzata Michalska-Nakonieczna.
Małgorzata Michalska-Nakonieczna opracowała wspólnie z Ośrodkiem „Brama Grodzka – Teatr NN” leksykon kuczek. Założyła także grupę na Facebooku – Kuczki Lublina, Lubelszczyzny i reszty świata.
LilKa / opr. PrzeG
Fot. Kuczki Lublina, Lubelszczyzny i reszty świata FB